Dobry wieczór
Aguniu...

. Ja , po ostatnim wytoczeniu dział p/mszycom ,
kiedy to spaliłam drzewka owocowe , róże i złotokap - to boję się nawet robić opryski . Dobrze chociaż ,że po roku się opamiętały te w/wspomniane rośliny i zakwitły . Pewnie masz czarną mszycę , a to paskudztwo gorsze , niż jej pobratymcy zieloni

.
Ja w zasadzie nie stosuję żadnej chemii w ogrodzie , bo jestem zwolenniczką eko , to M mnie namówił , bo liście się w owocowych zwijały . Straciłam wtedy cztery drzewka ; jabłonie i wiśnię .
Tobie również ...miłego weekendu , zasłużonego odpoczynku i ...owocnego działania w opryskach
Danuś 
...bywam u Ciebie dzień , w dzień ...ale nic mi się nie chce ...nawet pisać ...a trzeba by było coś konkretnego ...no , jak , skoro mnie wena opuściła . Zdrówko , ach , w jeden dzień u lekarza , a drugi w ogrodzie i tak na zmianę ...
Faktycznie ziemia sucha , niczym na pustyni , aż się kurzy ...sadziłam spóźnione mieczyki ( 4 sztuki ) i acidanterę ...to wbić kopaczki nawet się nie dało ...cholerna skorupa

.
Fotki porobiłam ...ale jakoś nie chce mi się ich nawet wkleić ...może jak się uzbiera , co nieco ciekawego ...
O ...

czytam ,że i Ty wytoczyłaś ciężkie działa p/mszycom ...
A ja ...mam studnię ...ale nieużywaną od lat i ...obmurowaną pod schodami , zadekowaną . Może byłby dobry pomysł ...chociaż na podlewanie ogrodu

...
Buziaczki
