Ale się cieszę - u mnie pszczółki w końcu doceniły domki i są!
Początkowo miałam 3 domki z rurek i jeden z dziurkami wywierconymi w drewnie, ale zdecydowanie bardziej przypadł im do gustu ten drugi typ, więc obecnie drewnianych jest 4. W 2 wprawdzie zamieszkały osy, ale w pozostałych buczą murarki.
Oprócz tego widziałam dziś jedną złotolitkę i jednego takiego chudzielca z bardzo długim pokładełkiem... Wygląda na
gasteruption jaculator (nie wiem jaka jest polska nazwa). Jest jakiś sposób, żeby te typy nie zniszczyły pszczelo-osiego potomstwa?
I jeszcze pytanie wynikające z obserwacji. Moje murarki wydają się być nieco zagubione, jeśli chodzi o powroty do własnej rurki - nim wejdą do którejś, sprawdzają inne, dostają po nosach, jeśli tamte nie są puste albo biją się między sobą o jakąś dziurkę... Mistrzyniami były 3, które wleciały do jednej i się tam tłukły, jakby brakło miejsca. Czy to normalne?;-)