Przez przypadek trafiłem do tego cuchnącego z daleka wątku
Kupiłem z ciekawości u mnie na rynku jakiegoś buraka bardzo tanio za 5zł ,sprzedająca powiedziała że to palczycha Władca Wschodu . ładna nazwa pomyślałem . Powiedziała :w kwietniu do miseczki z woda -zakwitnie ,a po Zosie do ogrodu i nic więcej . Tak zrobiłem i jak z buraka zaczął wychodzić kolorowy pęd ,pochwaliłem się w swoim wątku . Reakcja dla mnie była straszna -Olek kup sobie maskę gazowa ,sąsiedzi Cię eksmitują .Pomyślałem -wytrzymam -gdy pęd urusł i zaczął sie rozwijać ,oczekiwałem zapowiadanego
smrodku .Nie wiem dlaczego ani ja ani inni nic nie poczuli a ujrzałem
"Aromatu nadal nie było "-byłem zawiedziony
Kwiat był cienki i długi i bardzo szybko sie przełamał pod własnym ciężarem i zaczął zasychać .
Obciąłem suszkę i buraka wsadziłem do doniczki z ziemią -zrobiło się zimno i zostawiłem na parapecie . po czasie wyszedł następny palec -chyba stąd palczycha .
Następnie zaczął pękać-aromatu nadal brak
Rosło to dziwo bardzo szybko -kolejne zdjęcia robione co dziennie rano .

Tutaj wygląda groźnie ,niczym modliszka łypiąca okiem -zacząłem się bać

to zdjęcie dzisiejsze -przepraszam za błędy i nie dopracowany tekst , ale spieszę się szykując do wyjazdu na
ZLOT
Był to mini reportaż
Z ŻYCIA PALCZYCHY 