W necie widziałem porady by zimujące albizie podlewać bardzo oszczędnie, bo zamierają z powodu gnicia systemu korzeniowego.
Moja summer chocolate zimowała na strychu w temperaturach lekko dodatnich (pare st.C), ale stabilnych i straciła liście - został w zasadzie sam pieniek. Na wiosnę wsadziłem pieniek do gruntu i pędy liści rosną jak szalone - przewodników jest kilka razy więcej niż miała w zeszłym roku.
Jak się rozwiną mocniej to załączę zdjęcie.
W tym roku zostawiam w gruncie.
Stanowisko słoneczne, mało wietrzne, ziemia torfowa, mocno przepuszczalna - trzeba podlewać codziennie jak jest ciepło i sucho.
Wyszedłem z założenia, ze jeśli przezimuje to super, a jeśli padnie to "zaoszczędzę" trochę latania z donicą no i mniej będzie żal gdy zdechnie szybciej

Ogólnie mam wrażenie że lepiej rośnie to, z czym się mniej cackamy... :P
Tu w zeszłym roku (zamieszczałem to w innym wątku)
http://imageshack.us/photo/my-images/13/albia.jpg/