W moim ogrodzie kocimiętka pojawiła się właśnie ze względu na koty, bo miała uspokoić i odstresować naszego kota

Okazało się jednak, że kastraty "nie czują kocimiętki" i nasz plan nie wypalił. Za to kotka sąsiadów(jak najbardziej rozmnażająca się) z lubością wyleguje się na moich roślinach i nim ją przyłapałam wygniotła już na środku gniazdo.
Ja do osłony roślin użyłam koszyków chyba ze starej zamrażarki. Mam tylko dwie posadzone obok siebie kępki, więc liczę, że uda mi się je ochronić. W przyszłym roku postaram się o jakieś niskie druciane koszyczki, które kocimiętka przerośnie tak, żeby nie było ich widać w sezonie, a kot miał niewygodnie.