Majeczko szkoda, przydałyby mi się namiary na jakąś szkółkę z azaliami prowadzącą sprzedaż wysyłkową, u mnie nie ma wcale wyboru, a chciałabym kupić co najmniej 10 krzaczków...
Ja mam tylko kilka odmian host i większość już spora, chyba tylko 2 odmiany jeszcze stoją w postaci kłów...
Aniu większość host tak błyskawicznie przyrasta, że nawet nie zauważysz kiedy będą wielkie kępiska
Tajeczko 
przymrozku na szczęście nie było i mam nadzieję, ze tak pozostanie....najbardziej martwię się o lilie, bo już u wielu wdać pąki, byłoby źle gdyby przymroziło, a nie jestem w stanie ich okryć, takie wielkie...
To przykre, ze grad poniszczył pierwsze liście host, ale na szczęście szybko się rozrosną i nie będzie widać uszkodzeń.
Małgosiu z paprociami mam problem....po prostu rosną jak szalone zagłuszając wszystko wokół....Staram się ich pozbyć, ale wystarczy, że pozostaną odrobinki kłączy pod ziemią i za chwilę znów jest las paproci
Geniu u mnie niektóre hosty rosną ,, na patelni,, i mają się świetnie

Cienia faktycznie nie mam dużo, a teraz po wycięciu świerków jest go jeszcze mniej....
Kasiu niestety to dla mnie zbyt daleko

Strasznie żałuję, pozostają mi zakupy przez internet, a nie mogę namierzyć jakiejś pewnej szkółki prowadzącej sprzedaż wysyłkową
Bożenko moje języczki na szczęście pięknie przezimowały, w odróżnieniu od wielu innych roślin

Może chcesz , żeby zebrać Ci nasionka? one pięknie wschodzą i szybko rosną
Aprilku strasznie przykre z tymi rododendronami, łatwiej przejść nad stratą byliny niż krzewu....a jak ma już kilka lat to w ogóle żal.....U mnie azalie japońskie też wszystkie przetrwały, ale nie wyglądają dobrze, łyse badylki i z kilkoma kwiatuszkami, ale na szczęście ładnie zaczynają odrastać listki....Przynajmniej jesienią będzie z nich radość, gdy wspaniale się ustroją w purpurowe sukienki.
Krysiu
Z 4 Jellow Fairy nie przetrwała ani jedna

W ogóle na 16 Fairek pozostało może 3 czy 4 krzaczki.....a to niby takie silne różyczki. Stwierdzam, ze jednak najsilniejsza jest podstawowa różowa, te inne kolorki dużo słabsze. Pomarańczowe wszystkie wypadły już po pierwszym sezonie, pozostałe załatwiła ostatnia zima....Zostały 2 różowe i jedna czy dwie czerwone....
W ogóle straciłam mnóstwo róż, niektóre dopiero zaczynają minimalnie odbijać spod ziemi inne całkiem czarne i kruche....najbardziej mi szkoda Westerlandów....uwielbiałam te róże, za cudne falowane kwiaty, za przepiękny energetyczny kolor....Zbuntowałam się i juz róż nie posadzę, będą te, które zostały- około 30 krzaczków. A na miejsce ,,wypadniętych,, posadzę hortensje bukietowe i azalie....one chcą być u mnie , więc będą
Wypadły też wszystkie hibiskusy, 5 krzaczków.....ciągle coś nowego odkrywam
Oby taka zima jak ostatni już więcej się nie powtórzyła....
Nowa Zembla jest wspaniała pod każdym względem i niesamowicie silna, zdrowa i piękna
Aniu ja również bardzo lubię te swoje hostowe zakątki, wprawdzie nie ma wśród nich wielu kwitów, ale te różne odcienie zieleni tak pięknie się przenikają, ze nawet nie można pomyśleć o nudzie. Koniecznie muszę dosadzić więcej host....mimo ciasnoty mam nawet przeznaczone dla nich miejsce
