Koty kontra rośliny
- MirellaM
- 100p
- Posty: 173
- Od: 13 cze 2011, o 17:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Jak pozbyć się kotów ?
Karcias pies mały, ale masz rację... koty śmierdzą bardziej.... Wlasnie najgorsze jak nasikają na wycieraczkę, drzwi lub jakiś dywanik przy wejściu. Śmierdzi później długi czas.
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 61&t=75966" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Jak pozbyć się kotów ?
no jak mały to upierdliwy niestety
ale plus jest taki, że dużo szczeka a mało robi więc znajomi raczej się go nie wystraszą 


pozdrawiam
Karolina
Karolina
Re: Jakich roślin w ogrodzie nie lubią koty?
Przeczytałam wszystkie wątki dotyczące kotów, bo są również moim utrapieniem
, s...ą w moim warzywniku
i rozkopują grządki... Dzięki nim nie wiem gdzie mi jakie warzywo wyrośnie, bo zrobiły przemeblowanie zaraz po zasianiu
.
Na razie zdecydowałam się na metodę najprostszą: kilka dni temu kupiłam patyczki do szaszłyków i powbijałam na tyle gęsto, żeby kotu trudno było chodzić między nimi. Śmiesznie to wygląda, ale jak na razie (odpukać) działa.
I mam nadzieję, że tak pozostanie, bo wolałabym nie wchodzić na wojenną ścieżkę.
Chciałabym też zaapelować do "miłośników" kotów o odpowiedzialność za swoje zwierzęta. Ja nie mam ani kota, ani psa, mimo, że kocham zwierzęta, bo nie o "miłość" tu chodzi, tylko o to czy jesteśmy w stanie odpowiednio zaopiekować się naszymi podopiecznymi. Tak jak jest się odpowiedzialnym za swoje dziecko (nikt nie pozwoliłby swojemu dziecku włóczyć się po cudzych ogródkach i tam załatwiać), tak samo trzeba pilnować swoich zwierzątek.
Do mojego ogródka przychodzi kilka kotów. Mogę tylko podejrzewać, że to koty sąsiadów, ale przecież nie są podpisane, nie noszą też obroży. Koty są raczej niekastrowane, bo znaczą teren. Nie winię kotów za ich zachowanie, bo to ich natura, ale winię właścicieli. Jestem osobą pokojowo nastawioną, ale muszę przyznać, że koty mocno nadszarpnęły moją cierpliwość. Ktoś inny może jej tyle nie mieć. Potępiam krzywdzenie zwierzą, trucie itp, ale jeśli ktoś nie pilnuje kota to jest współodpowiedzialny za ewentualną krzywdę jaka mu się stanie. Tak jak z dzieckiem: jeśli go nie pilnujemy i w tym czasie ktoś je skrzywdzi - jesteśmy winni zaniedbania. Prosta analogia.
I proszę nie radźcie innym, by sprawili sobie własnego kotka lub pieska. Ja nie chcę mieć zwierząt, nie chce sprzątać psich kup, ani kup kocich, czy kot jest mój czy nie. I mam do tego prawo.



Na razie zdecydowałam się na metodę najprostszą: kilka dni temu kupiłam patyczki do szaszłyków i powbijałam na tyle gęsto, żeby kotu trudno było chodzić między nimi. Śmiesznie to wygląda, ale jak na razie (odpukać) działa.
I mam nadzieję, że tak pozostanie, bo wolałabym nie wchodzić na wojenną ścieżkę.
Chciałabym też zaapelować do "miłośników" kotów o odpowiedzialność za swoje zwierzęta. Ja nie mam ani kota, ani psa, mimo, że kocham zwierzęta, bo nie o "miłość" tu chodzi, tylko o to czy jesteśmy w stanie odpowiednio zaopiekować się naszymi podopiecznymi. Tak jak jest się odpowiedzialnym za swoje dziecko (nikt nie pozwoliłby swojemu dziecku włóczyć się po cudzych ogródkach i tam załatwiać), tak samo trzeba pilnować swoich zwierzątek.
Do mojego ogródka przychodzi kilka kotów. Mogę tylko podejrzewać, że to koty sąsiadów, ale przecież nie są podpisane, nie noszą też obroży. Koty są raczej niekastrowane, bo znaczą teren. Nie winię kotów za ich zachowanie, bo to ich natura, ale winię właścicieli. Jestem osobą pokojowo nastawioną, ale muszę przyznać, że koty mocno nadszarpnęły moją cierpliwość. Ktoś inny może jej tyle nie mieć. Potępiam krzywdzenie zwierzą, trucie itp, ale jeśli ktoś nie pilnuje kota to jest współodpowiedzialny za ewentualną krzywdę jaka mu się stanie. Tak jak z dzieckiem: jeśli go nie pilnujemy i w tym czasie ktoś je skrzywdzi - jesteśmy winni zaniedbania. Prosta analogia.
I proszę nie radźcie innym, by sprawili sobie własnego kotka lub pieska. Ja nie chcę mieć zwierząt, nie chce sprzątać psich kup, ani kup kocich, czy kot jest mój czy nie. I mam do tego prawo.
Re: Jakich roślin w ogrodzie nie lubią koty?
Wystarczy wysypać gdzieś kilka wiaderek piasku i problem z odchodami zostaje zmniejszony do tylko tego jednego miejsca.Mam jednego kocura i wobec ogrodu nie jest żadnym szkodnikiem a przeciwnie bo tępi wiele szkodników jak myszy,nornice a kilka razy nawet kreta udało mu się dorwać.Jest bardzo bojowy i zaciekle broni swego terytorium przed innymi kotami.
Skuteczny sposób na kota - jaki?
Witam,
- testowałam już proszki trzech producentów, mające nie tylko powstrzymać kota od włażenia na "posypane" nimi grządki, ale na dodatek trzymać kociska kilka metrów z dala od nich. 50 zł w glebie, a bestie nic sobie z tych magicznych mieszanek nie robią.
W związku z tym problemem, polegającym na tym, że koty sąsiadów wybrały sobie moje rabatki na najlepsze miejsce do robienia kup, niszcząc przy okazji wszystko co na nich rośnie, proszę o podanie skutecznego sposobu zniechęcenia ich do tego. Kupiłabym sprzedawany na aukcjach odstraszacz elektroniczny albo inny patent, ale są to rzeczy drogie i boję się wyrzucić koleje pieniądze w błoto.
Pomocy!
Weronika
- testowałam już proszki trzech producentów, mające nie tylko powstrzymać kota od włażenia na "posypane" nimi grządki, ale na dodatek trzymać kociska kilka metrów z dala od nich. 50 zł w glebie, a bestie nic sobie z tych magicznych mieszanek nie robią.
W związku z tym problemem, polegającym na tym, że koty sąsiadów wybrały sobie moje rabatki na najlepsze miejsce do robienia kup, niszcząc przy okazji wszystko co na nich rośnie, proszę o podanie skutecznego sposobu zniechęcenia ich do tego. Kupiłabym sprzedawany na aukcjach odstraszacz elektroniczny albo inny patent, ale są to rzeczy drogie i boję się wyrzucić koleje pieniądze w błoto.
Pomocy!
Weronika
- Napoleon
- 500p
- Posty: 777
- Od: 23 lis 2010, o 14:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Z nad morza
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
Posadź z dala od miejsca które chcesz ocalić kocimiętkę 

"Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz." Mahatma Ghandi
-
- 100p
- Posty: 136
- Od: 17 sty 2011, o 20:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
Koty nie lubią wody, może zainstaluj zraszacz.
Uwielbiają krople żołądkowe, trochę dziwnie się po nich zachowują (zobacz filmy na Youtube).
Poniżej link do tematu o roślinach, których nie lubią koty:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=18&t=3912
Uwielbiają krople żołądkowe, trochę dziwnie się po nich zachowują (zobacz filmy na Youtube).
Poniżej link do tematu o roślinach, których nie lubią koty:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=18&t=3912
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
Mam koty i powiem tak....jak sobie upatrzą miejsce to nic na nie nie działa.Woda może odstraszyć ,ale przecież nie będziesz ciągle miała włączonego zraszacza.Może postaraj się aby rabatka byłą ciągle wilgotna(nie lubią grzebać w mokrej ziemi)Kiedyś mój kocur upodobał sobie skrzynke z pelargoniami wisząca na balustradzie.Skubaniec wskakiwał i kładł sie ,depcząc mi kwiaty.Może to nie humanitarne ,ale powtykałam wykałaczki do szaszłyków i problem zniknoł.Kot już nigdy tam sie nie położył ,nawet jak nie było już wykałaczek.Jeśli masz małą rabatke to może spróbuj mojego patentu 
Co do kocimiętki...ja bym nie sadziła.Skutecznie zwabi i te odwiedzające już ogród i nowe koty,a tego przecież nie chcesz....

Co do kocimiętki...ja bym nie sadziła.Skutecznie zwabi i te odwiedzające już ogród i nowe koty,a tego przecież nie chcesz....
-
- 100p
- Posty: 168
- Od: 12 sie 2009, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Rybnik/Śląsk
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
lepszy kot w grządkach niż nornica-ale to tylko moje odczucie 

pozdrawiam
Grażyna
Grażyna
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
...albo własny kocur
Wtedy sąsiedzkie koty będą trzymały się daleko....

Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
Tak nieco drastycznie się wtrącę -skuteczny sposób na kota to pies.
Moja suka załatwiła już niejednego kota, rownież naszego
Moja suka załatwiła już niejednego kota, rownież naszego

- BassBecia
- 100p
- Posty: 108
- Od: 15 maja 2012, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
Faktycznie własny kocur przepłoszy intruzów z terenu, ale niestety sam też jest "szkodnikiem"
Ja wycięłam kilka gałęzi z jakiegoś kolczastego krzaczora, który rośnie u nas przy drodze i przykryłam grządki. Działa.

Ja wycięłam kilka gałęzi z jakiegoś kolczastego krzaczora, który rośnie u nas przy drodze i przykryłam grządki. Działa.
"Nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kogo dręczy myśl, że ktoś inny jest od niego szczęśliwszy"-- SENEKA --
Gdzie diabeł mówi "dobranoc"
Gdzie diabeł mówi "dobranoc"
- boja53
- 100p
- Posty: 142
- Od: 28 maja 2012, o 09:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Legnicy
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
ja też mam problem z kotem,ale najlepszym sposobem jest po prostu pilnowanie kota ,aby nie właził na działkę 

" To możliwość spełniania marzeń sprawia,że życie jest takie fascynujące"
Paulo Coelho
Paulo Coelho
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
to co powiem może wydać się komuś dziwne,ale kot to stworzenie bardzo pamiętliwe i.....złośliwe.Jeśli widzi ,że coś nas wkurza(to co on nam robi),a my zamiast się z nim zaprzyjażnić(czasem pogłaskać i w końcu spojrzeć na niego z sympatią)ganiamy ,go po ogrodzie,to on i tak będzie nam wchodził w to samo miejsce i demolował ogród.Po to tylko żeby zaznaczyć swój teren i ogłosić ,że się i tak nie podda.To czysta psychologia.Wcale nie musimy kotów wielbić i kochać,wystarczy odrobina tolerancji.Kot szkodnik tez pewnie za nami nie przepada....Od 15 stu lat mam koty i trochę poznałam ich psychikę.Obecnie mam dwie kotki perskie z przychówkiem(oczywiście maleństwa do nowych domków) i z brojeniem było różnie,ale nigdy nie nabrudziły w domu.Kiedy musiałam wyjechac za granice do pracy poprosiłam mame o przypilnowanie domu i co sie stało....ona kotów nie lubi i ganiała je z ręcznikiem po domu,a one jej na złość ,,na oczach,, brudziły w mieszkaniu,ale tylko wtedy kiedy mama była w domu.,,Jak mnie przeganiasz z mojego domu to ja ci na....brudze i będziesz musiała sprzątać.Ot taka zlośliwość.
- BassBecia
- 100p
- Posty: 108
- Od: 15 maja 2012, o 19:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Skuteczny sposób na kota - jaki?
PESTKO z tą złośliwością kotów nie do końca jest tak jak piszesz. Kot jak każde zwierze ma zachowania specyficzne dla swojego gatunku i znaczenie terenu jest jednym z nich. Ale w przyrodzie terytorium zwykle należy do silniejszego i sprytniejszego, czyli nie ma przeszkód by należało do nas
Jeśli mamy możliwość "upilnować" kota w ogrodzie, to można go wystraszyć w momencie gdy zabiera się do nieodpowiadających nam czynności (np. pistoletem na wodę)lub uniemożliwiając grzebanie w ziemi(ściółkowanie, agrowłóknina, kora, rozłożone gałęzie, czy siatka)-koty lubią spokój i wygodę w "toalecie", dlatego nie wrócą do miejsca w którym nie czują się bezpiecznie.
Zachowania Twojej kotki, które nam opisujesz wynikały nie z jej złośliwości, ale ze stresu jaki wywołał Twój wyjazd i automatycznie zmiana sytuacji w domu. Bardzo wielu właścicieli kotów nie zdaje sobie sprawy, że koty to wrażliwe stworzenia i nie lubią np.:przemeblowań, przeprowadzek, zmiany rytmu dnia, pory karmienia, pojawienia się nowego członka rodziny, psa, drugiego kota... itp. Wszystko to wywołuje u nich stres, a jego objawem jest załatwianie się poza kuwetą, co jest szczególnie dokuczliwe, gdy kot jest "niewychodzący".
Koty faktycznie miewają awersje do niektórych ludzi (tak jak i ludzie, psy, konie...), ale objawia się to raczej sikaniem w ich buty, albo na pozostawione rzeczy i ma na celu "zagłuszenie" zapachu intruza i jest zachowaniem charakterystycznym dla tego gatunku, a nie złośliwością.
Piszesz, że masz 15toletnie doświadczenie z kotami, dlatego nie rozumiem skąd pomysł ze złośliwością.
Mam 3 wykastrowane kocury i kotkę syjamską. Nie walczę ze swoimi kotami, tylko tworzę im niesprzyjające warunki w ogrodzie.
Czasem mi się nie udaje


Jeśli mamy możliwość "upilnować" kota w ogrodzie, to można go wystraszyć w momencie gdy zabiera się do nieodpowiadających nam czynności (np. pistoletem na wodę)lub uniemożliwiając grzebanie w ziemi(ściółkowanie, agrowłóknina, kora, rozłożone gałęzie, czy siatka)-koty lubią spokój i wygodę w "toalecie", dlatego nie wrócą do miejsca w którym nie czują się bezpiecznie.
Zachowania Twojej kotki, które nam opisujesz wynikały nie z jej złośliwości, ale ze stresu jaki wywołał Twój wyjazd i automatycznie zmiana sytuacji w domu. Bardzo wielu właścicieli kotów nie zdaje sobie sprawy, że koty to wrażliwe stworzenia i nie lubią np.:przemeblowań, przeprowadzek, zmiany rytmu dnia, pory karmienia, pojawienia się nowego członka rodziny, psa, drugiego kota... itp. Wszystko to wywołuje u nich stres, a jego objawem jest załatwianie się poza kuwetą, co jest szczególnie dokuczliwe, gdy kot jest "niewychodzący".
Koty faktycznie miewają awersje do niektórych ludzi (tak jak i ludzie, psy, konie...), ale objawia się to raczej sikaniem w ich buty, albo na pozostawione rzeczy i ma na celu "zagłuszenie" zapachu intruza i jest zachowaniem charakterystycznym dla tego gatunku, a nie złośliwością.
Piszesz, że masz 15toletnie doświadczenie z kotami, dlatego nie rozumiem skąd pomysł ze złośliwością.
Mam 3 wykastrowane kocury i kotkę syjamską. Nie walczę ze swoimi kotami, tylko tworzę im niesprzyjające warunki w ogrodzie.
Czasem mi się nie udaje


"Nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kogo dręczy myśl, że ktoś inny jest od niego szczęśliwszy"-- SENEKA --
Gdzie diabeł mówi "dobranoc"
Gdzie diabeł mówi "dobranoc"