W.o...Psach 4cz. (2007.10 - 2008.05)
Widzę, że w tym wątku tyle pomysłów ile głów.Zainteresowanie szczere i głębokie losem każdej psinki.
Każdemu podoba się coś innego w psie.Jeden patrzy na wygląd, drugi na ułożenie a inny na rasę, papiery i inne tam takie.Aston przybył do naszego domu, kochamy go i zrobimy wszystko, aby sprostać jego wymaganiom.Zacznie niedługo jeździć z mężem na szkolenie.Myślę, że jest to konieczność.To nie malutka, kochaniutka i mądra Neska.On potrzebuje czegoś więcej.Musi być posłuszny i prowadzony we właściwy sposób.Inaczej nie damy sobie z nim rady.A to za duży pies i mogły by być z nim problemy.Dlatego z pewnością przejdzie szkolenie i wyjdzie to nam wszystkim na dobre.
A pierwsza nocka spędzona w nowym domu przebiegła chyba dobrze.Ja spałam na tyle mocno, że nic nie słyszałam.Mąż mówił, że troszkę kręcił się po mieszkaniu.Nie szczekał więc nie przeszkadzał, nie piszczał, więc myślę że nie było mu tak źle.Już nieźle się zaaklimatyzował.Nawet poznaje nas, bo rano gdy teściowa( a mieszkamy razem) zajrzała, to ją obszczekał. Bardzo lubi nasze dzieciaki, gdy tylko je widzi zaraz za nimi drepcze, a w zasadzie wchodzi im prosto pod nogi.Tak ma , bo przejście z nim kilku kroków jest trochę trudne, plącze się pod nogami okrutnie.Zobaczymy dalej co będzie.
Każdemu podoba się coś innego w psie.Jeden patrzy na wygląd, drugi na ułożenie a inny na rasę, papiery i inne tam takie.Aston przybył do naszego domu, kochamy go i zrobimy wszystko, aby sprostać jego wymaganiom.Zacznie niedługo jeździć z mężem na szkolenie.Myślę, że jest to konieczność.To nie malutka, kochaniutka i mądra Neska.On potrzebuje czegoś więcej.Musi być posłuszny i prowadzony we właściwy sposób.Inaczej nie damy sobie z nim rady.A to za duży pies i mogły by być z nim problemy.Dlatego z pewnością przejdzie szkolenie i wyjdzie to nam wszystkim na dobre.
A pierwsza nocka spędzona w nowym domu przebiegła chyba dobrze.Ja spałam na tyle mocno, że nic nie słyszałam.Mąż mówił, że troszkę kręcił się po mieszkaniu.Nie szczekał więc nie przeszkadzał, nie piszczał, więc myślę że nie było mu tak źle.Już nieźle się zaaklimatyzował.Nawet poznaje nas, bo rano gdy teściowa( a mieszkamy razem) zajrzała, to ją obszczekał. Bardzo lubi nasze dzieciaki, gdy tylko je widzi zaraz za nimi drepcze, a w zasadzie wchodzi im prosto pod nogi.Tak ma , bo przejście z nim kilku kroków jest trochę trudne, plącze się pod nogami okrutnie.Zobaczymy dalej co będzie.
Eleka proszę pomiziaj Astonka od cioteczki Sonieczki a i o Nesce nie zapomnij ;:225 Niech Aston zdrowo rośnie, a każdy piesek mądrze wychowywany będzie wspaniałym towarzyszem
a Wam życzę cierpliwości w znoszeniu szczenięcych psot i zabaw
FIGA przykre, że Blondyneczka trafiła w ręce pseudo hodowców
oby ci ludzie mieli w sobie odrobinę człowieczeństwa ...


FIGA przykre, że Blondyneczka trafiła w ręce pseudo hodowców

Danusiu Layla to pięknisia
ja normalnie nie mogę z moim kudłaczem, bo on nie potrafi porządnie łapy trzymać w górze jak robi siusiu
stanie na górce, tak, że wszystko leci mu na udo, a nie dość tego, to jeszcze nie skończy siusiania, a juź łapę kładzie na ziemię i w efekcie ma zawsze ślicznie obsikane uda
Pani weterynarz się śmiała, że jej pies też tak sika, ale jej nie ma tyle kudłów co ten mój. Mówię wam, że chyba będę kudłacza uczyć jak się podnosi łapę do siusiania

ja normalnie nie mogę z moim kudłaczem, bo on nie potrafi porządnie łapy trzymać w górze jak robi siusiu


Pani weterynarz się śmiała, że jej pies też tak sika, ale jej nie ma tyle kudłów co ten mój. Mówię wam, że chyba będę kudłacza uczyć jak się podnosi łapę do siusiania

Kudłacz też znosi wszystko w swoich dredach, a potem otrzepie się, ale w domu i jak wygląda podłoga u mnie to opisywać nie będę
Kudłaczowi też muszę podciąć same końcówki dredów, wtedy one lepiej wyglądają, bo nie są takie napuszone ;:225 i jak tak patrzę na te małe ślicznotki to też mam ochotę na takiego pieska, ale D niezbyt jest chętny na drugiego pieska 


- iwika
- 500p
- Posty: 673
- Od: 17 paź 2006, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wodzisław Śl
- Kontakt:
Jak fajnie jest obcięta:) przynajmiej nie będzie za ciepło.
Przeglądając moje fotki z Sisi znalazłam to
18 grudnia

a dwa tyg temu tak



Trzymajcie kciuki za sobote bo w Opolu będzie nasz debiut wystawowy

Iwona i Lhasa Apso
Mój prawie ogród - Iwika
Mój prawie ogród - Iwika
Najukochańszy pod słońcem łobuzek. Ma sześć latek. To jest piesek rasy , która ma trzy nazwy a własciwie nawet cztery.Perro de Presa Canario , nastepnie dogo canario i obecnie pies kanaryjski. Potoczna nazwa presa.
Rasa jeszcze nie uznana całkowicie przez FCI , ale znana i lubiana na świecie.Hiszpanie wystąpili o jej uznanie. Na dzień dzisiejszy mamy sporą róznorodnośc w typie. Polskie psy są uznawane za dobre. W tamtym roku na monografice w Alicante znalazło sie nawet kilka naszych z czego jedna perełeczka otrzymała pierwsze miejsce w klasie młodzieży, co było naprawdę sukcesem polskich hodowców w kraju rasy.
Ja swojego nigdy nie wystawiałam , ale uwielbiam wystawy. Nie kopiowaliśmy mu też uszu, jak widać.

Rasa jeszcze nie uznana całkowicie przez FCI , ale znana i lubiana na świecie.Hiszpanie wystąpili o jej uznanie. Na dzień dzisiejszy mamy sporą róznorodnośc w typie. Polskie psy są uznawane za dobre. W tamtym roku na monografice w Alicante znalazło sie nawet kilka naszych z czego jedna perełeczka otrzymała pierwsze miejsce w klasie młodzieży, co było naprawdę sukcesem polskich hodowców w kraju rasy.
Ja swojego nigdy nie wystawiałam , ale uwielbiam wystawy. Nie kopiowaliśmy mu też uszu, jak widać.

Jego domowe imię brzmi Chadorian, czyli Czaduś czyli dający nam czadu. 
gdy był młodziutki w wieku siedmiu miesięcy fotka, kiedy to było. Teraz ma juz siwe wąsy.

i takie opowiadanie przywiezione z kraju rasy
"Historia pewnej suki"
Dawno temu na Wyspach Kanaryjskich,pewien człowiek miał brzydką,żółtą sukę.Miał też znajomego który wykonywał dla niego pewną pracę.Po zakończeniu tych prac przyszła pora na rozliczenia.Ponieważ właściciel żółtej suki nie był szczególnie mocno związany z tą suką postanowił podarować ją swojemu przyjacielowi.Ten przyjął podarunek , zapakował sukę do swojej furgonetki i ruszył do domu.Po drodzę przydażył im się mały wypadek.Pod sufitem furgonetki było przymocowane jakieś urządzenie ,które na skutek uderzenia urwało się i spadając uderzyło sukę w zęby,wybijając je.Zwierze przeżyło,ale nie miało już kilku zębów.Nowy właściciel był malarzem.Przechowywał w wiadrach różne preparaty,które były mocno stężone a po rozcieńczeniu służyły mu do pracy.Suka była bardzo ciekawym zwierzęciem i zapragnęła sprawdzić zawartość jednego z wiader.W czasie szperania ,nie chcący zawadziła o jedno z nich i zawarty w nim płyn wylał jej się na głowę.Teraz już z całą stanowczością można było stwierdzić że suka wyglądała jak postać stworzona do filmu o np.Draculi.Brzydka, bez zębów i z łysą głową(jak dobrze zrozumiałam to oko też chyba ucierpiało).Właściciel jednak nie zraził się do swojej nowej suki i postanowił dać jej szanse.Wybrał dla niej samca,który był chociaż trochę ładniejszy od suki i postanowił ,że będzie miał z tej pary szczenięta. Plan został zrealizowany i na świat przyszły maluszki.Jeden z nich wyróżniał się ze stada,żółty ,mocny piesek,z szerokim przodem.Póżniej czas pokazał że z tego samca wyrósł wyjątkowy pies,a wiele osób twierdzi nawet że dał on podwaliny do budowy nowej lini hodowlanej,od niego zaczęła się historia Dogo canario.

gdy był młodziutki w wieku siedmiu miesięcy fotka, kiedy to było. Teraz ma juz siwe wąsy.

i takie opowiadanie przywiezione z kraju rasy
"Historia pewnej suki"
Dawno temu na Wyspach Kanaryjskich,pewien człowiek miał brzydką,żółtą sukę.Miał też znajomego który wykonywał dla niego pewną pracę.Po zakończeniu tych prac przyszła pora na rozliczenia.Ponieważ właściciel żółtej suki nie był szczególnie mocno związany z tą suką postanowił podarować ją swojemu przyjacielowi.Ten przyjął podarunek , zapakował sukę do swojej furgonetki i ruszył do domu.Po drodzę przydażył im się mały wypadek.Pod sufitem furgonetki było przymocowane jakieś urządzenie ,które na skutek uderzenia urwało się i spadając uderzyło sukę w zęby,wybijając je.Zwierze przeżyło,ale nie miało już kilku zębów.Nowy właściciel był malarzem.Przechowywał w wiadrach różne preparaty,które były mocno stężone a po rozcieńczeniu służyły mu do pracy.Suka była bardzo ciekawym zwierzęciem i zapragnęła sprawdzić zawartość jednego z wiader.W czasie szperania ,nie chcący zawadziła o jedno z nich i zawarty w nim płyn wylał jej się na głowę.Teraz już z całą stanowczością można było stwierdzić że suka wyglądała jak postać stworzona do filmu o np.Draculi.Brzydka, bez zębów i z łysą głową(jak dobrze zrozumiałam to oko też chyba ucierpiało).Właściciel jednak nie zraził się do swojej nowej suki i postanowił dać jej szanse.Wybrał dla niej samca,który był chociaż trochę ładniejszy od suki i postanowił ,że będzie miał z tej pary szczenięta. Plan został zrealizowany i na świat przyszły maluszki.Jeden z nich wyróżniał się ze stada,żółty ,mocny piesek,z szerokim przodem.Póżniej czas pokazał że z tego samca wyrósł wyjątkowy pies,a wiele osób twierdzi nawet że dał on podwaliny do budowy nowej lini hodowlanej,od niego zaczęła się historia Dogo canario.