Witam słonecznie.
Izuś - jakoś w tym roku nie widać tych ślizgaczy.
Odpukać w niemalowane, nie spotkałam jeszcze ani jednego czerwonego.
Winniczków dosłownie kilka i to wszystko.
Neluś - u mnie rozkwitają jeszcze te najpóżniejsze.
Padły mi papuzie......prawie wszystkie.
Reszta też już słońcem spalona opada.
Klaryso - witaj.
Ja jeszcze nie spotkałam ani jednych, ani drugich.
Za to poprzednimi laty to miałam plagę.
Bogusiu - u mnie też popadało spokojnie i równiutko.
Wszystko dokładnie podlane i rośnie jak na drożdżach.
Oby tak dalej.
Bożenko - u mnie śniegu prawie w ogóle nie było.
Wszystkiego jakieś 5 cm......może 10 i to wszystko.
Też mam sporo strat, ale najważniejsze, że coś przetrwało.
Izka - tu.ja - dziękuję.
Byłoby więcej, gdyby nie ta wstrętna zima.
Niedługo już pierwsze lilie będą.
Oczywiście te wiaderkowe.
A w gruncie pączki robią martagony.
Ewka - o ja też konewkowałam przez tydzień aż do znudzenia.
W tych upałach wszystko wysychało błyskawicznie.
Teraz kiedy popadało jest OK.
Marpo - u mnie komarów jeszcze nie widać.
Ale w oczkach grasują kijanki w sporej ilości.
U mnie teraz już znowu zamroczone.
Może nocą znów popada.
Loki - dziękuję.
Aloesik - fakt, jak na ten rok to nawet jest w czym wybrać.
Szkoda tylko że tak krótko kwitną.
Oliwko - nie wykopuję .
Robię to raz na kilka lat i wsadzam tylko duże cebulki.
Reszta wędruje do ludzi albo do przedszkola.
I trochę zaległych fotek z ogródka.
To wszystko już było i teraz ogród stał się buszem.
