Misiu nie byłam nigdy we Włoszech więc nie znam tych klimatów. Szykuję się do przeróbki więc jeszcze to pozmienia się. Cieszę się, że podoba Ci się.
Małgosiu nie odpuszczę dopóki sił mi wystarczy. Właśnie zabrałam się za kolejny mały fragmencik ogrodu i stworzę kolejne kamienisko.
Nie zrobiłam zdjęcia zanim zaczęłam i dopiero jak sobie przypomniałam (to się chyba skleroza nazywa

) pobiegłam po aparat. zdązyłam co nieco nasadzić, ale mniej więcej widać jak było:
Olu w pewnym okresie klonik ma kolorek bardzo zbliżony do tego co jest na moim ekranie
Jula kurczę a który to ogród główny?

. Z przodu pod oknem posadziłam kilka róż i dwa Rh, które w doniczkach zakopałam na zimę. Pozostała część TRAWAAAAA - na długo.
Jolu nigdy do tej pory nie miałam z nim problemów, a przecież bywały mroźne zimy...Może to tak jak z ludźmi jeden odporny inny nie. Nie był specjalnie traktowany...dożywiany...okrywany. Dobry egzemplarz może trafił mi się.
Jak go kupowałam nie zastanawiałam się czy odporny czy nie. Zobaczyłam na zdjęciu, w jakiejś szkółce internecie i chciałam go mieć i już.
Do czasu zarejestrowania się na forum prowadziłam ogród bez specjalnych nawozów, bez oprysków (za wyjątkiem mszyc) bez okrywania, bez obornika, bez ... Teraz czytam i wiem, ze nic nie wiem...i patrzę na ogród i przeraza mnie, że w każdym kącie coś czycha. Po poczytaniu na forum o okrywaniu roślin okryłam Rh. Z przykrością stwierdzam, ze ich stan jest fatalny. Kwitnąć będą ale stan liści...olaboga

...nie wiem jak je doprowadzić do jakiegoś przyzwoitego stanu...poparzone...plamy...brązowienia...skręcenia...Nigdy tak nie było.
Aguniu zazdroszczę Ci

, bo od dawna taki marzy mi się. Drapałam się tylko w głowę czy czerwony, czy jasno zielony. Mam dla niego super miejsce na podwyższeniu.
Zrobiłam nowe zdjęcie klonu...ale przy okazji zauważyłam, że jest chory...to chyba jest rak...Jestem przerażona i nie wiem czy da się go uratować.
RATUNKU POMOCY!!!!
Czy to da się wyleczyć???
Aniu Właśnie martwię się o klona...
Widok z okna to u góry z garderoby

a na dole z kuchni
Wszystko ładnie rośnie i kwitnie:
Mirabelko dziękuję
