Aga, nieco się zdziwiłam, choć klimatem u siebie już nie powinnam

Strat nie widać, pojedyncze liście na hoście, pędy dalii, która w piwnicy się puściła-drobiazgi. I dobrze
Oliwko, nic strasznego się nie stało, liście odrosną (mam nadzieję

). Największa widoczna strata to tegoroczne liście rodgersji stopowcowatej-jakoś dziwnie leżą. Kasztanowcolistna bez zmian.
Iza, cóż począć-taki klimat

Roślinna ruletka-coś przeżyje, a coś nie
Marta, serio. Za to burz w czasie długiego weeekendu jeszcze nie było, zawsze to jaki plus. Teraz się chmurzy, ale deszcz już potrzebny.
Bernadetko, chciałabym, żeby to już Zośka była, bo potem wszystko wiadomo i można różne rośliny sadzić. Na razie mam opalone stopy
Filip, u Ciebie na pewno cieplej niż u mnie. Wszędzie jet cieplej
Stasiu, nie należy przywiązywać się do prognoz

W jednej widziałam nadchodzący przymrozek, w innych nie-oczywiście założyłam, że skoro większość go nie przewiduje...I to był błąd.
Gosia, do suszy to u mnie jeszcze daleko, ale deszcz niech już pada
Iwona-wzajemnie, róża zaczyna rosnąć i pokazuje liście
Kasia, nie było tego dużo. Koło 6 rano 0 stopni, więc założyłam, że mogło być więcej. Chyba nie było, skoro nie ma widocznych strat. Sąsiadce poczerniała fuksja, ale tylko z góry-reszta żywa.
Irena, różnica temperatur wyniosła co najmniej 30 stopni

Dziękuję za miłe słowa
Gosia, aż trudno mi samej dziś uwierzyć, że wczoraj mroziło

Jest pochmurno, ale ciepło. Mam jeszcze Venustum pedatum, dopiero wschodzi
c.d.n.