Iza ty masz działkowe koty a u mnie dla odmiany miałam plagę adoratorów Saby
Gorzej było rok temu, bo całe towarzystwo " piknikowało "

w Dużym Ogrodzie...
Całe szczęście Saba się usamodzielniła i 1,5 m płot przeskakuje bez dotknięcia tylnej łapy
A poza tym cieszę się, że moje krzewuszki po raz pierwszy nie przemarzły i nie muszą odbijać od korzenia
Ewa mój dr Ruppel jakiś oporny, jeszcze nie wyłazi, też rośnie na zacienionej rabacie.
Chyba masz rację z tymi ulubieńcami, Saba uwielbia bawić się z moim najmłodszym synkiem
a przy moim M to taka grzeczna panienka
Elu czy przycinasz swoją forsycję ? Ja mam swoją pierwszy rok a wyczytałam, że przyciąć o 2/3
po kwitnieniu, tylko nie wiem jak się to odnosi to np. migdałka który nia zakwitł a ma liście ?
Variegatkę też żal by mi było wyrzucić. Poprzednią forsycję zeżarła psina, posadziłam ją niefortunnie
na jej trasie przelotowej
Czekam z niecierpliwością na twój nowy wątek

powojnik Markhams pink zaszalał na wysokości 1,5 m
