Marzanko droga, dość tego odpoczywania z pisaniem.
Nie może być, że nic u Ciebie nie rozkwitło.
Proszę więc się nie migać, tylko uraczyć nas porządną zaległą porcją zdjęć.
Niestety i moje róże poległy, i ...
pogrom w nich zrobił właśnie ten przedświąteczny mróz.
Były już bez kopców i to je zgubiło.
Na chwilę obecną żyjących róż mam sztuk 1.
Pięknie, nie ma co.
A dopiero zaczynałam z nimi przygodę.
Chyba wycofam się z ich zakupów,
bo widać ze mnie trzonek do łopaty prędzej niż hodowca róż.
Wiosennych strat mam dużo więcej, hiacynty zamarły i stoją w miejscu razem z narcyzami.
Poległa chyba moja barbula waregiatka, i z 3 trytom nie została ani jedna.
No cóż smutno rozpoczęła się nam ta wiosna,
ale przed nami lato i trzeba uśmiechać się.
Wracaj więc na łany wąteczku i pisz, co nowego
u Ciebie ogrodowo dzieje się.

,
