Aneta, pozbierałam wczoraj kilka rad do kupy i zrobiłam tak;
- pocięłam ją troszkę i te gałązki odcięte wszadziłam w ukorzeniacz i w ziemię z perlitem, podlewam od dołu i wewlokłam z powrotem do domu bo w kuchni jest trochę chłodniej
- to co zostało z korzonkiem i jedną odnogą wsadziłam do świeżej ziemi i też postawiłam na razie w domu
na dwór wrócą jak dojdą do siebie, i trzymaj kciuki - jeśli mi się ta operacja uda to z jednej wyjdzie 5 szt

, mam wrażenie, że jedna "sadzonka jest dośc prężna i powinna ze mną zagadac...