Witam u mnie Ewuniu!

bardzo się cieszę, że Ci się u mnie podoba. Wiesz, tak bez projektanta to człowiek się musi uczyć na błędach, raz coś lepiej wyjdzie, raz gorzej, ale nieważne jak by było, ważne, że mamy kawał swojej ziemi i możemy się tam realizować! Ciekawa jestem jak będzie wyglądał ten Twój ogródeczek, będę tam często wpadać, choćby po to, żeby się "najeść" Twoich owocków

U mnie owocowe sobie nie radzą, tzn. drzewko rośnie, ale owoce strasznie parchate pomimo oprysków - pyły z hałdy. Nawet nie ma ochoty żeby to wziąć do ręki. Miałam 6 krzaczków borówki amerykańskiej, one rodziły dobrze, ale dosłownie zeżarł je mój pies, o mało nie umarł, bo pożarł gałązki. Leżał sobie pod krzaczkiem grzeczniutko i obgryzał. Stres był jak nie wiem. Kocham tego mojego psiura, ale szkodnik z niego niemożliwy! Ech, długa historia

A widzę, że Ty też masz pomocnika
Na razie wklejam żadnych nowych zdjęć, bo kopię i kopię i przerabiam, znów "jeżdżę" z niektórymi roślinami. Jak już się "dokopię"... pokażę co zrobiłam:) a plan mam niekiepski!