Witam i przepraszam że wczoraj mnie tutaj nie było , ale miałam strasznie pechowy dzień albo inaczej nieszczęśliwy

( już ochłonęłam )
Rano przed wyjazdem na działkę podlałam i zasiliłam swoje sieweczki a na koniec zwaliłam podwójną półkę

wysypały mi się te najmniejsze siewki co dopiero wschodziły i begonie na inne większe siewki , wszystko się wymieszało , połamało , pogniotło . Chcąc troszkę pozbierać i powsadzać , zaglądam do worka z ziemią - a tu grzyb , śmierdzi jak nie wiem co ( ziemia kupna , specjalna do wysiewu i pikowania )
NIE KUPUJCIE NIGDY ZIEMI Z PASŁĘKA
Często płakałam że siewki mi padają , teraz już wiem dlaczego , ziemia była nie tylko zagrzybiona ale i zarobaczywiona , dlatego było tyle tych muszek
Wszystkie kwiatki które przesadziłam do niej mi zmarniały , albo ledwo żyją ( psianka , fiołki , kalanchoe i inne ) na wierzchu robi się biały nalot - co mam z tym zrobić , wyrzucić wszystkie kwiatki ???? może ktoś mi podpowie .
Może mi ktoś powie czy mogę taką ziemię wysypać na kompost - czy ona do czegokolwiek się jeszcze nadaje ???
To jeszcze nie wszystko .
Zajechałam na działkę a tam trzy ładne , kwitnące kępki żonkili wykopane
I to jeszcze nie wszystko .
Jak pisałam wcześniej , miałam mieć ładną szklarenkę i co .... brakuje jakichś kątowników
I to jeszcze nie wszystko
Przyjechałam do domu , chcę wstawić zdjęcia z naszego spotkania i co ... okazuje się że jest tylko jedno .
I wtedy padłam , myślałam ze się już nie zbiorę , ale jestem .
Dzidziu ,
Wandziu ,
Helen Dziękuje za odwiedziny i przepraszam - że nie dałam rady wczoraj nic wstawić
