Elu, sporo forumków straciło tej zimy swoje róże. Ja mogę uważać się za szczęściarę, wszystkie cztery dobrze przezimowały, tylko końcówki pędów miały przemarznięte. No ale u mnie było tylko -18.
Isia, agrest kupiłam zeszłej wiosny, już owocujący. A dzisiaj się mocno zdziwiłam, kiedy zobaczyłam kilka pączków na maleńkiej czarnej porzeczce, której badylki ukorzeniałam od jesieni, krzaczek ma wysokość 25 cm
Ewa, krzewy owocowe podsypuję w marcu nawozem o wydłużonym działaniu dla jagodowych i w czasie tworzenia się owoców podlewam, jeśli jest sucho. Czerwonej porzeczki mamy dwa stare krzaki 'po przejściach', w czasie budowy domu przeleżały wykopane całą zimę. Dwa lata temu miały bardzo małe owoce, M chciał je nawet wyrzucić i w to miejsce posadzić coś innego. Ale skróciłam wszystkie pędy, powycinałam suche i postanowiliśmy dać jej szansę. W zeszłym roku owoce były już nieco większe, zobaczymy jak będzie w tym roku.
Dzisiaj do ziemi poszła już część rozsadyz własnego siewu, jutro nastawiam się na ciąg dalszy sadzenia. Przez dwa ostatnie tygodnie trzymałam sadzonki w inspekcie, do garażu wstawiałam tylko na noc przy minusowych temperaturach, więc są zahartowane.
rukola i kalarepa
bratki, nasiona zbierałam z różowych i fioletowych i mam nadzieję, że nie zakwitną na żółto
