Kasiu, odkryłam dzisiaj, że moje niebieskie fiołki jednak odbijają. Miałam nadzieję, że jednak całkiem ten mróz im nie zaszkodził.
Czyli w przyszłym roku bedziemy wszyscy sprawdzać, która metoda zimowania najlepsza.
A bergenię pewnie bedziesz miała. Nawet by pasowała do Twojego ogrodu. Taki zielony duży akcent w jakimś miejscu.
Ewa, i jak było dzisiaj? Wczoraj było słoneczko, ale nie mogłam popracować, bo miałam babskie spotkanie. Rano jak wstałam i myślałam, że się załamię. Deszcz. Ale potem zaświeciło słoneczko.
Agatko, Agunia, sama nie wiem, czy obcięcie wszystkich liści może uśmiercić roślinę. Chyba zależy jaką, bo przecież większość gubi liście na zimę. No, ale bergenia jest niby zimozielona.
W tym roku wszystkie zimozielone dostały w kość.
Agatko, będę śledziła losy Twojej białej bergenii. Ostatnio mam jakiegoś chopla na punkcie białych kwiatów. Zauważyłam, że wieczorem to najładniejsze kolor. Też kupowałam u p. Marka. Jestem zadowolona.
Jolu, bardzo lubię jak sobie gadacie u mnie. Nawet jak mnie nie ma
Asia, czyli jednak chcesz powiększyć swoją kolekcję? Czy będzie nowe miejsce, czy dosadzisz do poprzednich?
Dzisiaj było naprawdę ciepło. Nareszcie popracowałam w ogródku, ale nie tyle co bym chciała, bo niespodziewanie powrócił mój m. No i jak go nie wykorzystać? Zagoniłam go do szorowania tarasu i tynku
Tynk nie był czyszczony od początku istnienia. Od razu pojaśniało. Niestety tylko od strony tarasu. Teraz nie wiem kiedy zdołam znowu namówić m. do działania. Znowu wyjeżdża.
No,ale teraz nareszcie przyjemnie wypić herbatkę na tarasie.
Zdążyłam trochę popielić i obciąc kilka róż i zaczęło padać.
Może jutro jeszcze się uda.
Uwielbiam młode listki tawuły
Cieszę się, że przetrwała moja kokorycz. Jest miniaturowa, ale mam nadzieję, że trochę podrośnie
