Witam w piękny słoneczny dzionek.
Sylwio, Majeczko, Gosiu, Julcia, Kasiak, Ewciu-majowa, Asiu2, Gosiu-Deirde, Alutka, Zabeczko, Moniczko dzięki Wam za odwiedziny i doping.
Musiałam dziś raniutko wrócić do W-wy. No i co najpierw, oczywiście forum. Czytałam wczoraj co piszecie, ale cały czas mi zrywało?., ach już się do tego przyzwyczaiłam.
Pogoda w piątek i sobotę jak latem. Co prawda w piątek po południu przeszła potężna burza i padało,
ale co tam deszczu nigdy za dużo nie jest.
Teraz krótko co się zmieniło. Niestety kwitnących różyczek nie mam ? , a co kwitnie?? bratulki i smagliczka

,a i jeszcze coś co miało być anemonem. Zupełnie mi przypomina przylaszczkę o którą dopytywałam na forum. Na wieczór kwiatuszki się zamknęły.
Różyczki w oczach rosły jak słonko dogrzewało, niektóre maja już listeczki.
Dziś rano zauważyłam, że lilie się rozpychają i wyłażą, ale żeby przez noc urosnąć ze 4 cm to aż niemożliwe.
Czyli, dobrze rozumiem? Moje nowe róże jak sadziłam, to do dołka nasypałam obornika. Teraz jeszcze raz za miesiąc mam je podsypać obornikiem? Ziemia u mnie jest bardzo kiepska
Sylwio , dobrze zrozumiałaś na nasze mazowieckie piachy syp granulowane obornik po garści pod każda różę i dobrze podlewaj. Wiem, że Gosia ? Deorde pisała o zaparzaniu róż, ale nie w tym przypadku. Ty swoje róże musisz częściej zasilać jak chcesz, żeby Ci ładnie kwitły.
Dodam, że jesienią możesz wyściółkować przekompostowanym obornikiem i zapewniam cię, że róże Ci tylko podziękują. Nic Ci się nie zaparzy.
Wandeczko, dziękuję za informacje. Pewnie na długi weekend będzie miał już dostawę.
Urszulko, trudni mi powiedzieć, bo nie widzę ich. Jeżeli róża jest wkopana głębiej , a przemarzło to co jest nad powierzchną, to moim zdaniem zasil porządnie np. azpfoską i lej wodę ? dużo. Jak przez dwa tygodnie Ci nie ruszy to aut.
Magda , ja mieszkam po prawej stronie Wisły tak jak Ty. Wiem, że w piątek była tu burza z gradem.
