Już, już prawie był w koszyku, już witał się z ogródkiem... piękny rojnik w purpurowym odcieniu.
Obok stał jeszcze piękniejszy, jakby oplątany pajęczyną...
Ale w porę sobie przypomniałam, że miałam kupić COŚ DO JEDZENIA... a jednak rojnik do nie karczoch, zjeść się nie da
Moje Drogie, trafiła mi się podwózka do S.L., toteż nie omieszkałam skorzystać
Walczyłam dziś z glonami śmierdzącymi i jestem zadowolona z efektów Lada dzień przybędą nowe, ale póki co jest czyściusieńko!
Witaj
Ale u Ciebie się dzieje- widać ogromny zapał- fajnie.
Podziwiam silną wolę w odstawieniu roślinki na półkę.
Ja to jakoś tak sobie zawsze przetłumaczę że roślinka jednak trafia do koszyka
Chyba tylko dlatego taka dziś byłam odporna, że jutro będę buszować na targu i w szkółce I upoluję coś, czego naprawdę chcę a nie po prostu... napotkałam na drodze
Mniamm, mniam!!
Zdecydowanie zakupy, taaak... Ale jeszcze trochę muszę odczekać, bo nie mogę liczyć na to, że mi szkółkę szybciej otworzą A na targu dłużej niż pół godzinki nie zabawię pewnie.
Rozwiązałaś dylemat miasto-wieś?
Relacja z dachu, chętnie bym zobaczyła, tylko może tam jeszcze nic zielonego się nie dzieje? Ale sam pomysł biblioteki z podniebnym ogrodem jest dla mnie zawsze trafiony, raj na ziemi
Ciekawa jestem jakie zakupy Ana dzisiaj przytarga ze szkółki. Ja dzisiaj rano przejeżdżałam koło B i mnie podkusiło, ale były puchy, krzaczki mają być od 19.04, czyli za dwa dni, ale stał sobie jeden jedyny i taki samotny fioletowy clematis szkoda mi się go zrobiło, leży w bagażniku i czeka