Masiu nie męcz Twoich pięknot, są zadbane, wypasione to i zielonych nóg im nie potrzeba do szczęścia. Chyba, że zakładasz spa dla kur (masaże?)
Podsuwałam delikatnie pomysł kur (byłoby gdzie trzymać) ale Rodzice się sprzeciwiają, bo by pierzaste u nas dożywocie dostały.
Dostałam zdjęcia z bałaganu. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że wszystko rośnie i próbuje gonić wiosnę. Jak wrócę do domu to będzie co robić... Plewienie i gracowanie mnie nie ominie. Ale jakieś sianie i sadzenie też sobie zorganizuję
25. Bałagan w wersji kwietniowej
26. W końcu troszkę koloru

Ostatnio tłumaczę sobie, że inne kolory sasanek nie są mi niezbędne do życia, w końcu jakoś daję sobie radę. No i nie jestem kolekcjonerem. Fioletowa musi mi wystarczyć.... chyba, że wpadnę na pomysł ciekawej kompozycji, wtedy to co innego
27. Hiacynty się w końcu ośmieliły, choć jakieś takie niewyraźne
28. Kur nie mamy, ale za to sikorki są! Liczę na przychówek
