A ja nic nie mogę zrobić na działce- dzisiaj leje jek z cebra - jutro pewnie bedzie błoto po pachi.
Róże zadołowane i zadoniczkowane czekają na lepsze czasy. Może po świętach......... ech już nic nie planuję- uda się kiedy się uda.
Mufka witam serdecznie. Zparaszam

Jak widzisz nie dość ze zimno to jeszcze ciągle pogoda krzyżuje mi plany. Hehe trzeba się nauczyć pokory. Z tym marznięciem róż to jest czasem tak że marzną te które miały być odporne a teroretycznie dleikatne dobrze zniosą mrozy. Ja teraz też wybieram raczej te odporne. Trochę strat i tak co roku mam.
Majeczko ja też nie mogę na działkę się wybrać. Ale cieszę sie ze tych mrozów nie było. Mam nadzieję ze tych zapowiadanych też nie będzie.
Ewciu zazdroszczę Ci. 14 szt uziemionych róż to bardzo dużo. Moze tego mrozu nie będzie?