Bardzo Was wszystkich serdecznie witam, cały dzień byłam w podróży, dosyć dalekiej. Kamieniec Ząbkowicki, Doboszowice.
Okres obecnych Świąt przysporzył nam niepomyślnych wiadomości.
Aniu, rozmnażałam te hiacynty kilka lat, no cóż, uczę się cierpliwości,
Olu, ja też uważam, że Tosia to dobra ogrodniczka skoro udaje jej się Kobea i Tumbergia.
Misiu,
Heleno, uważam że trzeba im dać "papu" tylko nie za tłusto, połowę dawki dla kwitnących i za nadto nie przelewać, a wodę najlepiej do nóżek aby kolanek nie moczyć, nie będą zagniwać.
Aniu, u mnie takie same.
Remi, muszę Wam powiedzieć, że rozsiewają się same, co mnie ogromnie cieszy
Helenko, Romciu, Zosia ani nie odpoczywała, ani się nie suszyła, po prostu byliśmy w odwiedzinach u chorego brata męża, ale od jutra biorę się za pracę w ogrodzie, a mam jej okropnie dużo, jak nie spanikuję to może w 2 tygodnie się z tym uporam.