Reniuniek - wiem, wiem, że na wszystko przyjdzie pora, ale ja taka niecierpliwa jestem, już bym chciała żeby wszystko kwitło, a najlepiej aż do samej zimy!
Aguniada! dziękuję za wizytę u mnie, z dziką rozkoszą pospacerowałam u Ciebie! A jest gdzie spacerować, no i oczy napasłam 

 Ach, mieć tak u siebie... ja na moje drzewa nie mogę się doczekać kiedy już urosną... 
I choć jeszcze niewiele mam w tym ogródku, choć nie znam wszystkich swoich roślin, bo czasem kupuję na targu u takiej starszej pani a ona nie wie co to, rośnie u niej i tyle:) Wiem do czego dążyć:) A prace w ogródku wciągnęły mnie na maxa. Sąsiedzi czasem stukają się w czoło, zupełnie nie rozumieją, nie czują klimatu, wystarczy im kawałek trawniczka i szpaler żywotników. Myślę sobie ok, tak chcą - tak mają. W czasie wakacji wstaję przed piątą i lecę do ogródka, żeby zdążyć z plewieniem zanim zacznie piec jak na patelni, bo ja Aniudadko nie mam takich fajnych brzózek jak Twoje. Owszem rosną za płotem, ale cienia u mnie na razie jak na lekarstwo. I może to głupie, ale jestem szczęśliwa jak wędruję z kawą tak rano prosto w te małe chaszcze. No a koty i pies to już na krok nie odstępują, pomagają - mentalnie, ale zawsze to coś! 
Muszę się Wam trochę wyżalić... pomarzło mi znowu mnóstwo roślinek, czasem mnie już szlag trafia, na myśl o zimnie!
Berberys zimozielony - uwielbiam je (podobnie jak Ty 
A.) mam ich z sześć - wszystkie w takim stanie... obudzą się? co z nimi zrobić? ciąć?
 
 
Drastycznie podmarzły wrzośce, zimowały trzy lata bezproblemowo, a tu masz, zakwitły pod koniec listopada, a zwykle kwitną jakoś wczesną wiosną, potem zaskoczyła zima...
 
 
takich miejsc na skalniaczku mam mnóstwo, boli, i co? zostaną puste placki?
Na pocieszenie wkleję moje ostatnie nabytki, całą zimę o nich marzyłam i przyszły:
 
Po świętach kolejna paczka, z bylinami na rabatkę za skalniaczkiem 

  będzie co robić! Już się cieszę!
Pozdrawiam cieplusieńko!