No i nie wziąłem ze soba na działkę aparatu.
Zlikwidowałem dwa walce. Ziemię z walca wysypałem na folię leżącą obok, a następnie, gdy zainstalowałem już agrotkaninę wewnątrz walca, to wsypywałem: wiaderko tej ziemi i wiaderko kompostu. Aha- na sam spód wsypałem troszkę gruzu w postaci porozwalanych cegłówek. Tym razem rury do podlewania już teraz są zatkane od spodu, a dziurki do nawadniania walca udrożnione.
Co każde dwa wiaderka, sypałem nawozu do truskawek po całej powierzchni. Następnie haczką ubijałem całość. Gdy walec został zapełniony, wlałem cztery konewki wody. Gdy ziemia osiadła, dosypałem ziemi i podlałem. Na wierzch posypałem nawozu. Na dzisiaj to wszystko. Czekam teraz, aż ziemia siądzie i będę mógł robić kieszonki na sadzonki.
Jutro postaram się bardziej i raczej wezne ze sobą aparat fotograficzny.
Pozdrawiam.
majs-
A nie myślałeś o dozowaniu nawozu do tej rurki z wodą?
Teraz, gdy mam pewność, że dół rury jest zatkany, mam zamiar właśnie w ten sposób dokarmiać truskawki. Planuję rozpuśćić granulat w wodzie i co jakiś czas wlewać konewkę/albo dwie do rury.
Temat jeszcze do przemyślenia w przyszłości, bo na chwilę obecną ziemia wydaje mi się jest w wystarczający sposób nawieziona.