Mariolu jak co roku standard, a ile ziemii już poszło na wszystkie doniczki.
Agnieszko satysfakcja jest zawsze bo własnoręcznie wyhodowane. Żaden kupny pomidor nie ma tak pysznego smaku jak moje.
Strat wiele, mrozy były duże a pierzynka śnieżna bardzo cienka. Jeszcze liczę, że coś odbije.
Comciu- Mariolu do hurtownika mi daleko, ja produkuję na własny użytek, obdarowuję siostrę sadzonkami pomidorków. Na próbę w zeszłym roku posadziłam bezpośrednio w grunt 2 pomidorki, udały się więc tego roku kupiłam trzy odmianki typowo gruntowe i próbuję. Siostra namawia mnie na suszenie pomidorków. zapewne zwrócę się do Ciebie o ten wypróbowany przepis i spróbuję.
Ewo tak mi poszło w sadzonki, coś trzeba robić. Teraz widzisz ile mam z tym zajęcia.
Ewo- pipio staram się na rabatkach kwiaty grupować, jak tworza jedną kolorystyczną plamę bardziej mi się podobają. Wiele sadzonek mam typowo do skrzynek balkonowych, tego roku sama postanowiłam spróbować, dziś już wiem nie wszystkie roślinki uda mi się wyhodować, długo tych nasion nie kupię.
Grażynko z tą pracowitością jest różnie, mam rzuty pracoholizmu i rzuty lenistwa

U mnie cały dzień śnieg pruszy i topnieje bo słoneczko co chwilkę pięknie świeci. Za to wiatr niezmiennie cały czas chce głowę urwać.
Stasiu chociaż to nie jest taka duża odległość jakieś 300m to i tak kursów w tę i tamta stronę trzeba wykonać wiele, dla figurki wskazane.
Nawet nie wiecie ile w okresie dojrzewania pomidorów mam przyjaciół nie tylko przy płocie, wiele mąż zabiera do pracy, panowie się nimi zajadają

a ja dzięki temu punktuję
Dzisiejsze zdjęcia rabatkowych, aby Was nie zanudzić sadzonkami
