
Co do forsycji i sygnału, jaki dają one do cięcia róż, to ja w zeszłym roku specjalnie posadziłam u siebie forsycję, żeby nie rozglądać się wokół, czy u kogoś kwitną, czy nie. Teraz mam swoją i mogę patrzeć tylko na nią. Na razie jeszcze nie kwitnie, a więc róż jeszcze nie tnę, chociaż szpetne są te brązowe sterczące badyle. Chcę się jednak trzymać ogólnej zasady i jeszcze czekam... Tym bardziej, że właście usłyszałam w TV, że zapowiadają kilkustopniowe przymrozki
