Sukulenty - dzielenie ,rozsadzanie ,ukorzenianie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: Jak chodować te sukulenty
No to moja już kilka lat cierpi tak bardzo , że co roku domaga się większej donicy. Pewnie mysli ,że tam chłodniej. Nie twierdzę ,że należy lać jak do cibory , ale całkowicie wysuszyć? Nie próbowalem.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Jak chodować te sukulenty
Też pozostawiłbym je na sucho. Najwyżej stracą parę liści. Jeśli będą w cieple i w wilgoci to w najlepszym razie będą rosnąć i z powodu braku światła brzydko się deformować dając nienaturalnie wyciągnięte i jasne przyrosty. W najgorszym przypadku stracą korzenie a w ekstremalnym przypadku zgniją.
To standardowa procedura przy większości sukulentów. Podlewać można zacząć na przełomie marca i kwietnia gdy słońce znów będzie mocniej świecić.
To standardowa procedura przy większości sukulentów. Podlewać można zacząć na przełomie marca i kwietnia gdy słońce znów będzie mocniej świecić.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Witam szanowną brać forumową,
Od kilku dni bywam na tym forum (anonimowo) i dużo czytam na temat kaktusów/sukulentów. Zdobywam swoją wiedzę również poprzez blogi i strony traktujące o kaktusach. Tak się akurat składa, że "zmuszony" byłem zakupić kilkanaście tego typu roślinek. Celowo wstawiłem wyraz "zmuszony" w cudzysłów bowiem dotychczas wydawało mi się, że do pokoju, który "urządzam" nadają się wyłącznie kaktusy i ich pokrewne - głównie ze względu na palące słońce latem. Przeglądałem wiele roślin (nadmienię, że kupiłem 22 sztuki), ale wszędzie widniał napis "stanowisko słoneczne, ale nie bezpośrednio nasłonecznione"... Stąd moja uwaga zwróciła się ku kaktusom. To tak w ramach wyjaśnienia - "a po co i na co?"
Mam poczucie, że "zmuszony" wyjaśniłem niewystarczająco. Wraz z przyswajaniem wiedzy i przeglądaniem zdjęć, nie traktowałem sukulentów już tylko jako konieczności. Niech o tym świadczy to, że założeniem było kupić 5 sukulentów. Do dnia dzisiejszego zakupiłem ich już...13 (większość dojdzie, kupowałem na portalu aukcyjnym na A). Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że w porównaniu chociażby do Panów blabla i hen_s (jeśli przekręciłem nicki, przepraszam), z których postów zdobyłem bardzo dużo wiedzy (przynajmniej tak mi się wydaje, nie deprecjonuję tym samym znaczenia teorii głoszonych przez innych, wręcz przeciwnie, wszystkich gorąco pozdrawiam), ta kolekcja to jak igła w stogu siana, ale kto wie co będzie dalej.
Niestety, wraz z nauką hodowli (hobbystycznej rzecz jasna) tych cudownych roślin, zacząłem martwić się o jedno - że mogę nie być w stanie zapewnić im prawidłowych warunków do wzrostu... Bo to już nie chodzi o pieniądze, o to, że wydałem kilkadziesiąt złotych na rośliny, które na przyszły sezon mogą być do wyrzucenia, lecz o to, że najzwyczajniej szkoda takich fajnych roślinek
Dlatego zwracam się do forumowej braci (do sióstr również
) o pomoc w rozwikłaniu moich wątpliwości (które, dla wielu będą zapewne z kategorii tych podstawowych), bo mimo, że warunki są jakie są, to jeśli dostanę solidny opieprz w ogóle za taki pomysł (umieszczenia kaktusów na ścianie), to będę starał się coś wykombinować by ten stan rzeczy zmienić i tym samym zapewnić im (mimo, że będzie ciężko) właściwe warunki. A może jednak niepotrzebnie się przejmuję i warunki, które mogę zagwarantować, mieszczą się w granicy tolerancji? Tego bym sobie życzył
Po krótkim wstępie przechodzę do właściwej części wiadomości
Moja kolekcja nie będzie duża (przynajmniej na razie). Znajdą się tam Echeveria Laui, Haworthia Transvaal, Mamillaria Lanata, Astrophytum Myriostigma, Tephrocactus Inermis, Crassula Marnierana, Lobivia (tutaj muszę dopytać o gatunek), Agave Xylonacantha, Crassula Portulacea, Lophophoraa Diffusa (dlaczego przy właściwej nazwie pojawia się "nazwa zakazana"?), Echeveria Ciliata, Haworthia Batesiana, Aloes (którego nazwy niestety nie znam) i Mamillaria Jaroslav Śuba. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rożne gatunki mogą mieć różne wymagania co do stanowiska, podłoża, podlewania, ale przyjmijmy, że traktujemy całość jako jeden element - jakby nie patrzeć wymagania mają raczej podobne.
Teraz już naprawdę przechodzę do właściwej treści posta. A więc wszystkie wymienione wyżej roślinki chcę umieścić w jednym pokoju na ścianie przy pomocy kwietników - drewnianych półek. Pokój ma okna od strony południowej, mieszkam w centralnej Polsce, tak więc wymagania cieplne powinienem zapewnić bez problemu, bardziej zastanawia mnie pojęcie "miejsca nasłonecznionego", bo o ile w przypadku np. haworsji nie ma to aż takiego znaczenia (podobno), o tyle w przypadku kaktusów jest to zagadnienie szczególne. notabene (jak napisałem wyżej), kaktusami zainteresowałem się właśnie dzięki ich "podatności" na promienie słoneczne, które z owego południowego okna (pokaźnych rozmiarów, są również drzwi balkonowe, również południowe) padają na "ścianę południową", że tak to nazwę, która jest podmiotem moich rozważań. Żadnej innej rośliny nie mogłem tutaj umieścić, ze względu na, jak mi się jeszcze do niedawna wydawało, palące słońce. Pozostawały tylko kaktusy. Jednak coraz bardziej zastanawiam się czy aby, te "palące słońce" nie będzie zbyt...słabe
Otóż okno + drzwi balkonowe znajdują się w odległości +/- 5 metrów od docelowej ściany. Dodatkowo, wisi jeszcze drobno tkana firanka, która jakąś część promieni na pewno "pochłania". W związku z tym, proszę mi powiedzieć czy ta "południowa ściana" nie będzie zbyt słabo oświetlona promieniami, lub na tyle słabo, że rośliny będą rosły bardzo bardzo wolno (zdaję sobie sprawę, że ta grupa roślin i tak rośnie powoli) lub co gorsza będą narażone na choroby grzybowe? Aha, nadmienię jeszcze, że mieszkam w domku jednorodzinnym, tak więc żadne bloki, czy tym podobne "wieżowce" nie "zabierają" pokojowi południowego słońca. Słońce naprawdę świeci konkretnie (szczególnie latem, upał nie z tej ziemi), tyle, że świeci konkretnie moim zdaniem. Dla roślin wywodzących się z piaszczystych pustyni może to być za mało
Przechodząc dalej, znowu ten pokój i znowu problem. Tym razem związany z zimowaniem. Jak wiemy, kaktusy i tym podobne, by zakwitły (z tego świadomie zrezygnowałem - niestety nie można mieć wszystkiego) i miały odpowiednie warunki, powinny zimować. Miejsce suche i chłodne. Tak jak w naturze. I tutaj pojawia się kolejny zonk
Rośliny w powyższym pokoju przebywać będą cały rok, co za tym idzie najniższą temperaturę jaką mogę im zapewnić to okolice 20 stopni C. Pokój ogrzewany za pomocą kominka (rozprowadzenie po całym domu), tak więc wilgotność dopuszczalna, na pewno nie takie wysuszenie powietrza jak w przypadku centralnego ogrzewania. No i właśnie, jak z podlewaniem takich roślin (bo przecież temperatura nie spada, jedynie słoneczko świeci dużo dużo słabiej)? Wiem, że skoro kaktusy zimują to i nie wolno ich podlewać, podłoże muszą mieć suche, ale co z sytuacją gdy zimują tak na pół gwizdka? Podlać dopiero na przełomie marca/kwietnia (oczywiście stopniując dawkowanie wody), czy podlać również w czasie zimy, chociaż jeden raz? A może tylko spryskiwać? Najlepiej byłoby oczywiście obserwować roślinę i podejmować kroki względem jej "zachowania", ale jestem nowicjuszem i mogę przegapić moment, w którym kaktus "woła" mnie o wodę. Przykrym uczuciem byłoby, na wiosnę, dojść do wniosku, że "ten kaktus chyba jednak wysechł"...
I pytanie ostatnie, wiążące się z odpowiedzią na poprzednie, tak więc zadam je jak mi ktokolwiek jej udzieli. O ile w ogóle ktoś udzieli
Pytanie bonusowe. Proszę mi powiedzieć jak jest z tym podlewaniem/zraszaniem. Wieczorem czy rano? Zważywszy na warunki, które opisałem w wiadomości. Jedni twierdzą, że lepiej rano, inni że wieczorem, jeszcze inni że nie ma to znaczenia...
Wow, niezła wyszła ta wiadomość, podziwiam jeśli naprawdę ją ktoś przeczyta, nie mówiąc już o udzieleniu odpowiedzi.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie,
Daniel
Od kilku dni bywam na tym forum (anonimowo) i dużo czytam na temat kaktusów/sukulentów. Zdobywam swoją wiedzę również poprzez blogi i strony traktujące o kaktusach. Tak się akurat składa, że "zmuszony" byłem zakupić kilkanaście tego typu roślinek. Celowo wstawiłem wyraz "zmuszony" w cudzysłów bowiem dotychczas wydawało mi się, że do pokoju, który "urządzam" nadają się wyłącznie kaktusy i ich pokrewne - głównie ze względu na palące słońce latem. Przeglądałem wiele roślin (nadmienię, że kupiłem 22 sztuki), ale wszędzie widniał napis "stanowisko słoneczne, ale nie bezpośrednio nasłonecznione"... Stąd moja uwaga zwróciła się ku kaktusom. To tak w ramach wyjaśnienia - "a po co i na co?"

Mam poczucie, że "zmuszony" wyjaśniłem niewystarczająco. Wraz z przyswajaniem wiedzy i przeglądaniem zdjęć, nie traktowałem sukulentów już tylko jako konieczności. Niech o tym świadczy to, że założeniem było kupić 5 sukulentów. Do dnia dzisiejszego zakupiłem ich już...13 (większość dojdzie, kupowałem na portalu aukcyjnym na A). Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że w porównaniu chociażby do Panów blabla i hen_s (jeśli przekręciłem nicki, przepraszam), z których postów zdobyłem bardzo dużo wiedzy (przynajmniej tak mi się wydaje, nie deprecjonuję tym samym znaczenia teorii głoszonych przez innych, wręcz przeciwnie, wszystkich gorąco pozdrawiam), ta kolekcja to jak igła w stogu siana, ale kto wie co będzie dalej.
Niestety, wraz z nauką hodowli (hobbystycznej rzecz jasna) tych cudownych roślin, zacząłem martwić się o jedno - że mogę nie być w stanie zapewnić im prawidłowych warunków do wzrostu... Bo to już nie chodzi o pieniądze, o to, że wydałem kilkadziesiąt złotych na rośliny, które na przyszły sezon mogą być do wyrzucenia, lecz o to, że najzwyczajniej szkoda takich fajnych roślinek

Dlatego zwracam się do forumowej braci (do sióstr również


Po krótkim wstępie przechodzę do właściwej części wiadomości

Moja kolekcja nie będzie duża (przynajmniej na razie). Znajdą się tam Echeveria Laui, Haworthia Transvaal, Mamillaria Lanata, Astrophytum Myriostigma, Tephrocactus Inermis, Crassula Marnierana, Lobivia (tutaj muszę dopytać o gatunek), Agave Xylonacantha, Crassula Portulacea, Lophophoraa Diffusa (dlaczego przy właściwej nazwie pojawia się "nazwa zakazana"?), Echeveria Ciliata, Haworthia Batesiana, Aloes (którego nazwy niestety nie znam) i Mamillaria Jaroslav Śuba. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rożne gatunki mogą mieć różne wymagania co do stanowiska, podłoża, podlewania, ale przyjmijmy, że traktujemy całość jako jeden element - jakby nie patrzeć wymagania mają raczej podobne.
Teraz już naprawdę przechodzę do właściwej treści posta. A więc wszystkie wymienione wyżej roślinki chcę umieścić w jednym pokoju na ścianie przy pomocy kwietników - drewnianych półek. Pokój ma okna od strony południowej, mieszkam w centralnej Polsce, tak więc wymagania cieplne powinienem zapewnić bez problemu, bardziej zastanawia mnie pojęcie "miejsca nasłonecznionego", bo o ile w przypadku np. haworsji nie ma to aż takiego znaczenia (podobno), o tyle w przypadku kaktusów jest to zagadnienie szczególne. notabene (jak napisałem wyżej), kaktusami zainteresowałem się właśnie dzięki ich "podatności" na promienie słoneczne, które z owego południowego okna (pokaźnych rozmiarów, są również drzwi balkonowe, również południowe) padają na "ścianę południową", że tak to nazwę, która jest podmiotem moich rozważań. Żadnej innej rośliny nie mogłem tutaj umieścić, ze względu na, jak mi się jeszcze do niedawna wydawało, palące słońce. Pozostawały tylko kaktusy. Jednak coraz bardziej zastanawiam się czy aby, te "palące słońce" nie będzie zbyt...słabe


Przechodząc dalej, znowu ten pokój i znowu problem. Tym razem związany z zimowaniem. Jak wiemy, kaktusy i tym podobne, by zakwitły (z tego świadomie zrezygnowałem - niestety nie można mieć wszystkiego) i miały odpowiednie warunki, powinny zimować. Miejsce suche i chłodne. Tak jak w naturze. I tutaj pojawia się kolejny zonk

I pytanie ostatnie, wiążące się z odpowiedzią na poprzednie, tak więc zadam je jak mi ktokolwiek jej udzieli. O ile w ogóle ktoś udzieli

Pytanie bonusowe. Proszę mi powiedzieć jak jest z tym podlewaniem/zraszaniem. Wieczorem czy rano? Zważywszy na warunki, które opisałem w wiadomości. Jedni twierdzą, że lepiej rano, inni że wieczorem, jeszcze inni że nie ma to znaczenia...
Wow, niezła wyszła ta wiadomość, podziwiam jeśli naprawdę ją ktoś przeczyta, nie mówiąc już o udzieleniu odpowiedzi.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie,
Daniel
- theoria_
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2164
- Od: 3 sie 2010, o 00:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski
- Kontakt:
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Witam jako pierwsza na forum i odpowiadam pytaniem: czy nie możesz trzymać swoich sukulentów na parapecie tegoż południowego okna tudzież na wspomnianym balkonie
Tam było by im najlepiej. Na ścianie roślinki będą się wyciągały i zamiast cieszyć swoim widokiem będą straszyły a tego byś chyba nie chciał.
Co do zraszania - grunt żeby na wilgotne rośliny nie padało bezpośrednio intensywne słońce, bo się poprzypalają. Ja osobiście zraszam wieczorem - tak dla pewności.

Co do zraszania - grunt żeby na wilgotne rośliny nie padało bezpośrednio intensywne słońce, bo się poprzypalają. Ja osobiście zraszam wieczorem - tak dla pewności.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Odległość 5m od okna jest zdecydowanie za duża. Latem słońce jest niemal w zenicie i na parapecie południowego okna w południe nie będzie świeciło dalej niż ~50cm od powierzchni szyby.. Jeśli mieszkasz w domu to masz ogród. I to jest właściwe miejsce dla tych roślin.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20279
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
WoW!
Ale elaborat napisałeś. Widać, że się troszkę tym "urządzniem pokoju" przejąłeś.
Te rośliny co masz absolutnie nie mogą stać dalej od okna niż na parapecie - o tym już wspomnieli poprzednicy i tylko to potwierdzam. Jak by nie ładnie to wyglądało jest to w skutkach śmiertelne dla rośliny. Na półeczkach proponuję bibeloty.
A z tym zraszaniem to dlaczego tak się upierasz? Nie wszystkie rośliny to lubią, ba, nie wszystkie tolerują. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem spryskiwania - moje rośliny więc muszą się bez tego obywać. I rosną, kwitną. Jeśli już to niekonieczne jest spryskiwanie codzienie - BARDZO kłopotliwe w warunkach pokojowych.
Na koniec pragnę zaznaczyć, że nie ilość stanowi o jakości. Na szczęście.


Te rośliny co masz absolutnie nie mogą stać dalej od okna niż na parapecie - o tym już wspomnieli poprzednicy i tylko to potwierdzam. Jak by nie ładnie to wyglądało jest to w skutkach śmiertelne dla rośliny. Na półeczkach proponuję bibeloty.

A z tym zraszaniem to dlaczego tak się upierasz? Nie wszystkie rośliny to lubią, ba, nie wszystkie tolerują. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem spryskiwania - moje rośliny więc muszą się bez tego obywać. I rosną, kwitną. Jeśli już to niekonieczne jest spryskiwanie codzienie - BARDZO kłopotliwe w warunkach pokojowych.
Na koniec pragnę zaznaczyć, że nie ilość stanowi o jakości. Na szczęście.

- chaveiro
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1135
- Od: 26 sie 2011, o 17:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bytom, Śląsk
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Witam również i ja na forum, ja tu się wypowiem co do samych roślinek, owszem wszystkie to sukulenty, ale trzeba je rozdzielić na kaktusy i pozostałe sukulenty nie mogą być wrzucone do jednego przysłowiowego worka. Te dwie grupy sukulentów mają inne wymagania przede wszystkim glebowe (kaktusy mniej ilości organicznej w podłożu niż pozostałe roślinki z tej listy) i potrzebują trochę innego podlewania kaktusy trochę mniej niż pozostałe sukulenty. Nazwę gatunkową (drugi człon nazwy) piszemy małą literą, co do pytania dlaczego lofofora jest nazwą zakazaną to może dlatego, że te rośliny zawierają halucynogenne alkaloidy
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Widocznie tak będę musiał zrobić. Miałem co prawda inny pomysł na ich rozmieszczenie (vide mój post), ale niewystarczająca edukacja spowodowała, że muszę odbiec od swojej koncepcji... Trochę szkoda, bo praktycznie wszystko jest zamówione - kołki rozporowe pokupowane, haki pokupowane, kwietniki pozamawiane, nawet metalowe blaszki z nazwami roślin (np. Haworthia Transvaal), które chciałem umieścić na kwietnikach, pozamawiane. Dobrze, że jeszcze dziur w ścianie nie wywierciłemtheoria_ pisze:Witam jako pierwsza na forum i odpowiadam pytaniem: czy nie możesz trzymać swoich sukulentów na parapecie tegoż południowego okna tudzież na wspomnianym balkonieTam było by im najlepiej.

No tak, ale to wiąże się (jak sądzę), ze stworzeniem czegoś a'la szklarni. Wydaje mi się, że zważywszy na ilość moich sukulentów, byłoby to ekonomicznie nieuzasadnioneblabla pisze:Jeśli mieszkasz w domu to masz ogród. I to jest właściwe miejsce dla tych roślin.


hen_s pisze:WoW!Ale elaborat napisałeś. Widać, że się troszkę tym "urządzniem pokoju" przejąłeś.
Aż sam jestem w szoku


Chodziło mi głównie o proces "wybudzania" rośliny ze "snu zimowego". Z tego co wyczytałem, powinno się najpierw spryskiwać, potem dopiero podlać.hen_s pisze:A z tym zraszaniem to dlaczego tak się upierasz?
Tyle, że właśnie. Nadal nie wiem jak z tym zimowaniem moich sukulentów i podlewaniem. Jak napisałem w pierwszym poście, mogę im zapewnić min. 20 stopni C - i co teraz? Przetrwają zimę, czy będą się wyciągać - z powodu, jak sądzę, dużo słabszych promieni słonecznych przy zachowaniu "wiosennej" temperatury?
Na upartego mógłbym na zimę je przenieść do pomieszczenia, w którym w zimę jest min. 5-8 stopni C, a maks. 10-13. Tylko, że to...pralnia... A tam suszą się skarpetki, kalesony, pulower też się znajdzie

Inne wymagania glebowe powiadasz... Dzięki! Bo popełniłbym kolejną gafę...chaveiro pisze:Owszem wszystkie to sukulenty, ale trzeba je rozdzielić na kaktusy i pozostałe sukulenty nie mogą być wrzucone do jednego przysłowiowego worka. Te dwie grupy sukulentów mają inne wymagania przede wszystkim glebowe (kaktusy mniej ilości organicznej w podłożu niż pozostałe roślinki z tej listy) i potrzebują trochę innego podlewania kaktusy trochę mniej niż pozostałe sukulenty.
Wszystkie chciałem wsadzić do mieszanki kolegi blabla, czyli 2 porcje ziemi na 5 porcji żwirku.
Jak w takim układzie przygotować prawidłowe podłoże dla innych roślin? 3 porcje ziemi na 5 porcji żwirku wystarczą?
Ok, już się poprawiamchaveiro pisze:Nazwę gatunkową (drugi człon nazwy) piszemy małą literą, co do pytania dlaczego lofofora jest nazwą zakazaną to może dlatego, że te rośliny zawierają halucynogenne alkaloidy

Natomiast co do lofofory, to po napisaniu posta udałem się w poszukiwaniu informacji dlaczego jest to nazwa zakazana. Zmoderowano
Dziękuję wszystkim za odzew i pozdrawiam,
Daniel
Usuwam treści związane z substancjami czynnymi zawarymi w kaktusach. Mam prośbę, by nie wracać do tematu
Tomek/blabla
- chaveiro
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1135
- Od: 26 sie 2011, o 17:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bytom, Śląsk
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Co do mieszanki to do kaktusów jak najbardziej może być mieszanka jaka wyczytałeś, a dla reszty sukulentów proporcja organiczna może być trochę większa. Tak jak napisałeś 2:5 dla kaktusów, a dla pozostałych 3:5 i będzie dobrze, Zmoderowano
Usuwam treści związane z substancjami czynnymi zawarymi w kaktusach. Mam prośbę, by nie wracać do tematu
Tomek/blabla
Usuwam treści związane z substancjami czynnymi zawarymi w kaktusach. Mam prośbę, by nie wracać do tematu
Tomek/blabla
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Zmoderowano
Co do nasłonecznienie to u mnie 1m od okna dobrze rosną takie sukulenty jak haworthia i chyba najbardziej cienioznośne sukulenty choć najbardziej lubiące miejsca widne ale nie bezpośrednio w słońcu - gasteria.Są dwie wyjątkowo ładne odmiany gasterii - batesiana o fakturze liści jak skóra gada i armstrongii.A z haworthii jeśli miałbym wybrać najładniejszą odmianę to według mnie truncata - bardzo oryginalna żywa rzeźba przypominająca bardziej jakąś formację skalną a nie roślinę.Dla haworthii i gasterii daję pół na pół ziemię i żwir\gruboziarnisty piach z porowatymi kruszywami a dla kaktusów 1/3 ziemi a reszta część mineralna choć to też zależy od gatunku i dla np gymnocalycium daję pół na pół.Jak ci nie szkoda kasy to poza żwirkiem polecam też jakieś porowate kruszywa np pumeks,seramis albo perlit.Sukulenty bardzo to lubią i przy przesadzaniu widać jak korzenie się tego czepiają i są całe tym oblepione.
Usuwam treści związane z substancjami czynnymi zawarymi w kaktusach. Mam prośbę, by nie wracać do tematu
Tomek/blabla
Co do nasłonecznienie to u mnie 1m od okna dobrze rosną takie sukulenty jak haworthia i chyba najbardziej cienioznośne sukulenty choć najbardziej lubiące miejsca widne ale nie bezpośrednio w słońcu - gasteria.Są dwie wyjątkowo ładne odmiany gasterii - batesiana o fakturze liści jak skóra gada i armstrongii.A z haworthii jeśli miałbym wybrać najładniejszą odmianę to według mnie truncata - bardzo oryginalna żywa rzeźba przypominająca bardziej jakąś formację skalną a nie roślinę.Dla haworthii i gasterii daję pół na pół ziemię i żwir\gruboziarnisty piach z porowatymi kruszywami a dla kaktusów 1/3 ziemi a reszta część mineralna choć to też zależy od gatunku i dla np gymnocalycium daję pół na pół.Jak ci nie szkoda kasy to poza żwirkiem polecam też jakieś porowate kruszywa np pumeks,seramis albo perlit.Sukulenty bardzo to lubią i przy przesadzaniu widać jak korzenie się tego czepiają i są całe tym oblepione.
Usuwam treści związane z substancjami czynnymi zawarymi w kaktusach. Mam prośbę, by nie wracać do tematu
Tomek/blabla
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20279
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Troszkę przykro, że tak Ci "przewróciliśmy" koncepcję hodowli kaktusów i sukulentów.
Za to cześć Ci i chwała, że potrafisz zrozumieć potrzeby roślin i przedkładasz to ponad własne upodobania. No i czytasz ze zrozumieniem - a to już w dzisiejszych czasach sztuka.
20 stopni zimą - zdecydowanie za ciepło!
To już lepiej ta pralnia i niższa temperatura. Nie wierzę, że przy mniej niż 10 stopniach panuje tam aż tak duża wilgotność.
Na koniec zapytam z ciekawością co za haworcję masz jako "Haworthia Transvaal"? Czy to tylko kolejny człon nazwy. Transvaal to nazwa miejsca skąd pochodzi. To tak jakbyś szukał kogoś o nazwisku np. "człowiek z Warszawy". Dużo by Ci to dało??

Za to cześć Ci i chwała, że potrafisz zrozumieć potrzeby roślin i przedkładasz to ponad własne upodobania. No i czytasz ze zrozumieniem - a to już w dzisiejszych czasach sztuka.

20 stopni zimą - zdecydowanie za ciepło!
To już lepiej ta pralnia i niższa temperatura. Nie wierzę, że przy mniej niż 10 stopniach panuje tam aż tak duża wilgotność.
Na koniec zapytam z ciekawością co za haworcję masz jako "Haworthia Transvaal"? Czy to tylko kolejny człon nazwy. Transvaal to nazwa miejsca skąd pochodzi. To tak jakbyś szukał kogoś o nazwisku np. "człowiek z Warszawy". Dużo by Ci to dało??
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7362
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Kaktusy/sukulenty na południowej ścianie - za mało słońca?
Każde trzymanie roślin ozdobnych jest ekonomicznie nieuzasadnione. A męczenie kaktusów na ciemnej ścianie wewnątrz domu gdy dysponuje się ogrodem jest z naszego punktu widzenia zbrodniąVenom pisze:No tak, ale to wiąże się (jak sądzę), ze stworzeniem czegoś a'la szklarni. Wydaje mi się, że zważywszy na ilość moich sukulentów, byłoby to ekonomicznie nieuzasadnioneblabla pisze:Jeśli mieszkasz w domu to masz ogród. I to jest właściwe miejsce dla tych roślin.Poza tym, w ogrodzie mam już około 100 wszelkiej maści kwiatów i krzewów i ciężko będzie wygospodarować kolejne miejsce. Jednakże wiadomo - dla chcącego nic trudnego

Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- ARHIZ
- 500p
- Posty: 529
- Od: 12 wrz 2009, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Jak hodować sukulenty
Wybaczcie durne pytanie, ale jestem nieco podłamany.
Podczas dzisiejszego przeglądu z przykrością stwierdziłem, że pięć roślinek padło. Dwa kotyledony, wilczomlecz (nie pamiętam nazwy, grube niebieskawe łodygi + drobne listki), grzebieniasta opuncja i jeszcze jedna opuncja padły (porobiłem "ratunkowe" sadzonki pędowe, ale nie wiem czy coś z tego będzie).
Pozostała część kolekcji, liczne gruboszowate, wilczomlecze, kaktusy, stapelie... zdają się w dobrej kondycji (choć u dwóch zaobserwowałem stratę korzeni).
Do rzeczy: moja hipoteza jest taka, że za późno przestałem podlewać rośliny. Nie pamięta dokładnie w którym miesiącu, ale coś mi nie gra w szacunkach.
W pomieszczeniu jest 25 stopni a rośliny są stosunkowo blisko kaloryfera. Do tego za oknem jest balkon, który zjada o tej porze większość światła. Przez chwilę zacząłem się zastanawiać, czy w takich warunkach nie należałoby zacząć to wszystko delikatnie podlewać, powiedzmy, raz na miesiąc czy na dwa tygodnie, ale wydaje mi się, że nie tędy droga. Wydaje mi się, że najlepiej będzie nie podlewać towarzystwa aż do początku kwietnia.
Co o tym myślicie?
Podczas dzisiejszego przeglądu z przykrością stwierdziłem, że pięć roślinek padło. Dwa kotyledony, wilczomlecz (nie pamiętam nazwy, grube niebieskawe łodygi + drobne listki), grzebieniasta opuncja i jeszcze jedna opuncja padły (porobiłem "ratunkowe" sadzonki pędowe, ale nie wiem czy coś z tego będzie).
Pozostała część kolekcji, liczne gruboszowate, wilczomlecze, kaktusy, stapelie... zdają się w dobrej kondycji (choć u dwóch zaobserwowałem stratę korzeni).
Do rzeczy: moja hipoteza jest taka, że za późno przestałem podlewać rośliny. Nie pamięta dokładnie w którym miesiącu, ale coś mi nie gra w szacunkach.
W pomieszczeniu jest 25 stopni a rośliny są stosunkowo blisko kaloryfera. Do tego za oknem jest balkon, który zjada o tej porze większość światła. Przez chwilę zacząłem się zastanawiać, czy w takich warunkach nie należałoby zacząć to wszystko delikatnie podlewać, powiedzmy, raz na miesiąc czy na dwa tygodnie, ale wydaje mi się, że nie tędy droga. Wydaje mi się, że najlepiej będzie nie podlewać towarzystwa aż do początku kwietnia.
Co o tym myślicie?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19289
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Jak hodować sukulenty
25 stopni? W takiej temperaturze zimujesz kaktusy i sukulenty? Przecież to zdecydowanie za wysoka temperatura, te rośliny co masz powinieneś teraz trzymać gdzieś w okolicach 10 stopni... I do tego brak światła.
Te dwa czynniki są głównym problemem.
Te dwa czynniki są głównym problemem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- ARHIZ
- 500p
- Posty: 529
- Od: 12 wrz 2009, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Jak hodować sukulenty
Nie mam możliwości zapewnienia innej temperatury.
W przypadku braku światła, czy nie jest on zalecany bardziej dla kaktusów?
EDIT:
Swoją drogą, zastanawiam się nad budową jakiegoś ekranu, który oddzieliłby rośliny od "ciepłego" pomieszczenia na rzecz "zimnego" okna.
W przypadku braku światła, czy nie jest on zalecany bardziej dla kaktusów?
EDIT:
Swoją drogą, zastanawiam się nad budową jakiegoś ekranu, który oddzieliłby rośliny od "ciepłego" pomieszczenia na rzecz "zimnego" okna.