Aguś Z moim mężem było podobnie. Najpierw go denerwowało, jak stawiałam w mieszkaniu ciągle nowe kwiatki, ale potem, jak je wszystkie wyniosłam do wanny pod prysznic - mąż narzekał, że w mieszkaniu tak jakoś pusto i mało przytulnie. Co do latania po domu i "nadzorowania kwiatów", to obawiam się, ze to jednak normalne. Ja też robię "obchód" przed i po pracy.
Dorotko Witam, witam. Siedź tu sobie, ile chcesz
