W moim ogrodzie dopiero wiosna budzi się do życia, gdyż to jednak daleki zimny wschód.
Ogród mam 50 km od Lublina.
Jednak, gdy już zaczynają kwitnąć kwiaty , to będzie to trwało aż do jesiennych przymrozków.
Tytuł Twojego wątku bardzo dla mnie swojsko brzmi, gdyż od północnej strony mojego ogrodu rośnie lasek brzozowy, gdyby był od południa, to także miałabym ogród w cieniu brzóz.

Pozdrawiam Cię serdecznie .

Witaj Irenko.

Skoro Tobie także się nie powiodło z rannikami, takiej wytrawnej ogrodniczce, to znaczy, że one jednak łatwe w uprawie nie są.
Na opakowaniu powinno być napisane, na co zwracać szczególną uwagę.
Takie myśli mi chodzą po głowie, że może trzeba odpowiednią stroną te bulwki sadzić, podobnie, jak inne cebulowe, a ja do tej pory nie zwracałam na to uwagi.

Halinko witaj, swoim wpisem sprawiłaś mi wielką radość .

Aneczko dziękuję za odwiedziny.
Wiesz, że ja do ubiegłego roku tak samo sądziłam, że ranniki są bezproblemowe.
Gdy jednak nie wyrosły dwie kolejne wiosny to zastanawiam się, gdzie tkwi przyczyna.
Jeśli dostanę jesienią, to będę jeszcze raz próbowała posadzić, gdyż nie wyobrażam sobie bez nich wiosny, są wcześniejsze od krokusów.
