Gosiu, czekam cierpliwie.
Lemeczko, u mnie wyjątkowo jest ciepło i pięknie. Codziennie dużo czasu spędzam na sprzątaniu, a jeszcze mnie czeka mnóstwo pracy. Juz się cieszę.
Ewuś, u mnie miejscami ziemia jeszcze jak kamień zmarznięta. Kilka róż mam do przesadzenia, ale nie mogę ich ruszyć.

Na razie wytyczam nowe rabaty i sadzę cebulowe. Ja też muszę się skusić na begonie, nigdy ich nie miałam. Mam nadzieję że tawuła Ci sie przyjmie, może powinnaś ją przyciąć i resztę też ukorzenić?
Tosiu, trawnik należy do mojego M, ja i tak mam co robić.

Zazdroszczę posprzątanego ogródka, mnie czeka jeszcze akcja "palma" czyli zacznę sprzątać od nowa po wycięciu gałęzi. Jakie lilie jeszcze kupiłaś, pochwal się?

Dzięki za zaproszenie na kawkę, byłam na czas!
Aniu, ja też chciałabym te odporne, ale skoro mam kilka fajnych różyc, to chciałabym żeby mi przetrwały. Na razie sposób się sprawdził i czekam na pączki różane. Ja też miałam RU w ciężkim stanie, pojechała już w dobre, zielone ręce.
Margo, tylko na Podhalu mogą zaszaleć z owczą.

My ewentalnie możemy kupić po wełnianym kocyku albo wydziergać na drutach.

Tą wełnę budowlaną okryłam grubą włókniną i nie nasiąkła bardzo, była tylko lekko wilgotna.
Aga, nieudacznie zacytowałam Tiję.

Z tym zimowaniem jest różnie, ja w takich różnych miejscach mam przemarznięte, ale te co rosły w samym piachu mają się dobrze.
