Kropelko, faktycznie parapety u mnie nareszcie się ruszyły. Będę kwitnąć po zimowej przerwie pierwiosnki i storczyki. Na szczęście obyło się bez chorób. Jedynie ziemiórki latają tu i ówdzie, ale mam na nie żółte tablice lepne, a więc większości się pozbyłam. W moim domu zimną też jest dość ciemno, ale poza kilkoma malutkimi fiołkami nic nie padło. A na czym ty masz tarczniki? Pewnie na paprociach? Ja paproci nie mam, bo też to paskudztwo się przyczepiało do nich.
Keetee, no więc jeszcze nie dostałam róż i nie mam żadnych informacji. Właściwie z jednej strony to dobrze, bo jeszcze niegotowe rabaty, a z drugiej trochę się martwię, czy o mnie nie zapomniano. No nic, jeszcze poczekam, a potem może będzie trzeba zadwonić i się dowiedzieć.
W domu już się zrobiło wiosennie. Kwiatki stoją już na połowie stołu w jadalni. Gdy przychodzą goście, wtedy doniczki usuwam
Sporo fiołeczków ma malutkie pączusie. Nawet nie zauważyłam, kiedy zdążyły się uformować. Jako pierwszy zakwitł bielutki "Bukiet Nevesti"
Kwitnie nadal żółtasek, którego uratowałam z marketu przed niechybną śmiercią, kupując go do reanimacji za jedyne 5zł. Oczywiście był bez żadnych kwiatków i nawet nie przypuszczałam, że może mieć tak niespotkany kolorek.
A tutaj jeden z moich ulubionych - różowy piegusek.
I na koniec biała miniaturka. Malutki storczyk, ale dorosły. Szkoda, że nie postawiłam go do zdjęcia przy zwykłej doniczce. Byłoby widać ogromną różnicę.
