Dorotko - ja robię tak, że wysiane nasiona daję na ciepły parapet.
Kiedy pojawią się dzióbki wstawiam pojemnik do nieogrzewanego pokoju gdzie temp ma około 10 stopni i tam sobie roślinki wschodzą.
W takich warunkach nie są wyciągnięte i rosną w miarę przyzwoicie.
Jeśli sałatka Ci się wyciągnęła i przepikowałaś, zostaw na kilka dni, żeby się przyjęła, w ciepłym miejscu a potem postaw na oknie w korytarzu lub innym chłodnym pomieszczeniu.
Powinna się zregenerować i "znormalnieć" czyli zahartować i rosnąć w prawidłowym tempie.
Nie wystawiaj tylko na słońce bo może ją spalić.
Izuś - oczywiście, że tak.
Nie zawsze osiągamy pożądany efekt, ale często sami jesteśmy sobie winni nie dotrzymując wymaganych reguł - wiem coś o tym.
Druga sprawa to rzeczywiste efekty przy zachowaniu reguł - te najczęściej są, tylko może nie do końca takie, jakich oczekujemy.
Wybór zawsze należy do każdego człowieka.
Ja też nie szaleję z opryskami, stosując je tylko wtedy, kiedy jest to konieczne, ale z unikaniem chemii - to mój wybór.
Gnojówka roślinna zawsze daje dobre efekty o ile z nią nie przesadzimy, bo wtedy daje akurat odwrotny efekt czyli objawy przenawożenia.
Tajemnica sukcesu tkwi w umiarze i pozwoleniu naturze samej decydować o swoim rozwoju - tu zgadzam się z tobą całkowicie.
Jednak po tej zimie pomoc roślinom w rozpoczęciu sezonu na pewno nie zaszkodzi.
