Keetee, pod liśćmi z pewnością jest mnóstwo rozmaitych żyjątek i czasem tak sobie myślę, że gdy palę liście, to giną zarazem te setki istnień. Ale cóż, takie jest życie. Gdyby gruba warstwa liści leżała na roslinach, to z kolei one podusiłyby się wiosną pod tą pokrywą.
Loro, cieszę się, że dostrzegasz w moim ogródku tę radość budzącego się nowego życia. Jakie my mamy szczęście, że możemy to co roku obserwować i cieszyć się każdą trawką. Pozdrawiam cię serdecznie
Tajeczko, witam cię z przyjemnością po dość długiej nieobecności. Dziękuję ci za słowa pochwały. Ja myślę, że zawsze można znaleźć w ogrodzie coś ciekawego do pokazania, takie jakby "drugie dno". Aparaty cyfrowe stwarzają wielkie możliwości. Jeśli chodzi o liście dębowe, to one mają w sobie garbniki, które spowalniają wzrost roślin, a więc najlepiej je usuwać z rabat. Rzeczywiście niełatwa to praca, ale co robić? Jak się ma duże drzewa, to ma się dużo liści

Taka prawda.
Trzynastko, nie ma się co przejmować, żurawki na pewno odbiją z ziemi i wypuszczą nowe listki. Już się przekonałam, że nie ma co zbyt wcześnie opłakiwać zmarniałych po zimie roślin, bo okazuje się, że później szybko nadrabiają zaległości
Jakuch, ja wrzosów i wrzośćców w ogóle nie mam. Kiedyś miałam, ale z nimi same kłopoty, więc w końcu wyrzuciłam, choć odczyn ziemi akurat się dla nich u mnie nadaje. No ale nie rosły dobrze. Teraz na ich miejsce wsadziłam angielskie różyczki
Stasiu, chyba ty jedna postawiłaś w końcu trafną diagnozę co do mojej niekwitnącej juki. Faktycznie ona może mieć za kwaśną ziemię. W tym roku podsypię ją dolomitem. Może coś z tego będzie.
Edulkocie, ja w ogóle rozglądam się za turzycami i innymi trawami, bo mam ich zdecydowanie za mało. Róże to jednak nie wszystko. Jesienią nie ma nic tak pięknego jak właśnie trawy. Zresztą co ja ci tu będę mówić. Już kiedyś chwaliłam twoje oszałamiające rozplenice. Co do zbierania liści to ja jednak staram się je pousuwać, bo mnie strasznie denerwują, jak tak leżą takie suche na rabatach. Kurczę, żeby byl taki odkurzacz do liści, co wsysa, a nie rozdmuchuje na boki, to byłby to świetny wynalazek do naszych ogrodów. Człowiek jednak robi się z roku na rok starszy i z niepokojem myslę, co będzie wtedy, gdy już siły nie pozwolą zbierać tych ton liści.
Anno11, a to paskuda jedna ten twój Reksio. Akurat znalazł sobie najładniejsze łóżeczko w ogrodzie
