OPRYSKI warzyw. Dyskusje o opryskach -tak czy nie i jak?cz.1
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1912
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Pomidory bez oprysków
A w szklarni pryskasz?
U moich Rodziców myślę, że jak kupią jakieś odmiany podatniejsze to byle co i zaraza zaczyna szaleć. I przenosi się na resztę.
U moich Rodziców myślę, że jak kupią jakieś odmiany podatniejsze to byle co i zaraza zaczyna szaleć. I przenosi się na resztę.
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Pozdrawiam, Joasia
-
- 500p
- Posty: 516
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Pomidory bez oprysków
U mnie najbardziej na zarazę są odporne: Opalka, Amerykańskie (też od Rodziców, nazwa nadana przez nich) podobne pewnie do wspomnianych przez Ciebie "jajowych", Cytrynek groniasty, Italian Giant i Kozulowe mieszańce Dyno. Całkiem nieźle zachowywał się też Megagroniasty. Wszystkie rosły w gruncie. Żółtych gruszeczek (żaróweczek) od tego roku nie sadzę. Chorują najszybciej, rzeczywiście są wskaźnikiem, że coś się zaczyna dziać, a w smaku są gorsze od Cytrynka (też żółtego). Faworyt i Krakus to u mnie też niepowodzenie. Zachorowały równo z Gruszeczkami.
- Rybka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1668
- Od: 30 lip 2008, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Norwegia
Re: Pomidory bez oprysków
Nie pryskam, ale też jak napisałam u mnie nic w powietrzu nie lataBRZOSKWINKA pisze:A w szklarni pryskasz?

"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
pozdrawiam Beata
Re: Pomidory bez oprysków
Darbo a jaki sens jest sens uprawiać pomidorki nafaszerowane chemią , chociaż takie same można kupić w okolicznym supermarkecie. Chociaż miało nie być licytacji musiałem to napisać
. Pomidor tak jak i wiele innych warzyw w naszym ogrodzie nie jest rośliny naszego klimatu. Dlatego idąc tym tropem aby osiągnąć sukcesy należy stworzyć jak najlepsze warunki do uprawy .
Dla tego uprawa bez oprysków możliwa jest jedynie pod osłonami (pewnie gruntowsy zadziobią mnie).
W tamtym roku ja w szklarni nie pryskałem nawet jeden nawet jeden raz. A udało mi się Dzięki doświadczeniu i sztuczkom, oraz tak naprawdę przez udany sezon pod względem temperatur do uprawy pomidora pod osłonami. Gatunki jakie miałem rożne (Sława Nadrenii, PRUDENS PURPLE ,CHOCOLATE STRIPES, MORTGAGE LIFTER BICOLOR, Malinowy Olbrzym i inne )losowy dobór .
Jak mi się to udało
Ziemia dziewicza nie widziała nigdy psiankowatej rośliny glina mieszana z czarnoziemiemem z wykopu, podlewanie kropelkowe bezpośrednio pod roślinę ciepłą wodą, szklarnia wietrzona , nawożenie - obśmiejecie mnie odchody jeleniowatych prawdopodobnie saren. Nie powiem pod koniec lata na dolnych liściach pojawiła się zaraza ale to był już moment dochodzenia owoców. A smak owoców, kto zjadł twierdził iż przypomniały mu się lata dzieciństwa.A jedzone były prosto z krzaka, odważy się ktoś po miedzianie. Pozdrowienia dla wszystkich "pomidorożerców".
Tylko natura sama wie na co pozwolić aby zakwitło i zaowocowało w naszym otoczeniu. Człowiek może się jej przeciwstawiać ale nigdy z nią nie wygra.

Dla tego uprawa bez oprysków możliwa jest jedynie pod osłonami (pewnie gruntowsy zadziobią mnie).
W tamtym roku ja w szklarni nie pryskałem nawet jeden nawet jeden raz. A udało mi się Dzięki doświadczeniu i sztuczkom, oraz tak naprawdę przez udany sezon pod względem temperatur do uprawy pomidora pod osłonami. Gatunki jakie miałem rożne (Sława Nadrenii, PRUDENS PURPLE ,CHOCOLATE STRIPES, MORTGAGE LIFTER BICOLOR, Malinowy Olbrzym i inne )losowy dobór .
Jak mi się to udało

Tylko natura sama wie na co pozwolić aby zakwitło i zaowocowało w naszym otoczeniu. Człowiek może się jej przeciwstawiać ale nigdy z nią nie wygra.
- Maraga
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2634
- Od: 5 lut 2011, o 13:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Pomidory bez oprysków
Moje pomidory w folii rok temu obeszły się bez oprysków.A miałam 45 szt(trochę za dużo) i podam jakie to były:
od Ani Kozuli:
1.nr.133 malinowa zebra z dzióbkiem,
2.nr. 24 fioletowa zebra,
3.nr.175 malinowy spłaszczony samokończący x bawole z rynku x Big Zebra,
4.nr.128 fiolet ciemny,
5.nr.131 na przeciery,
6.nr 14 megagroniasty,
7.nr.132 zielone,
8.nr.127 Rudy zwykły i ziemniaczany,
9.nr.147 Black Pear x Orange Strawberry,
10.nr 125 czarna zebra malinowa,
11.nr.137.malinowa zebra mix,
12.nr.168 bawole z rynku x Anna Rusian,
13.nr.173 malinowy spłaszczony wysoki x bawole z rynku x Pink King,
od Eweli:
1.Green Tigerella,
2.Italian Giant,
3.Yellow Brandywine,
od Neil:
1.sałatkowy włoski nr 5
Uwagi o uprawie:
folia otwarta z dwóch stron dzień i noc,do dołków podczas sadzenia dodałam obornik kurzy +2-3 łodyżki lub same liście pokrzywy świeżej,
podlewane były tylko na ziemię wodą deszczówką,pokrzywianką i nawozem do pomidorów Substral.
Woda używana była częściej,pozostałe to chyba tylko po 2 razy.
Szczegółowych notatek nie prowadziłam,tyle co pamiętam.
Zresztą w czasie sezonu pisałam nieraz.
A tu zdjęcia niektórych pomidorków.

od Ani Kozuli:
1.nr.133 malinowa zebra z dzióbkiem,
2.nr. 24 fioletowa zebra,
3.nr.175 malinowy spłaszczony samokończący x bawole z rynku x Big Zebra,
4.nr.128 fiolet ciemny,
5.nr.131 na przeciery,
6.nr 14 megagroniasty,
7.nr.132 zielone,
8.nr.127 Rudy zwykły i ziemniaczany,
9.nr.147 Black Pear x Orange Strawberry,
10.nr 125 czarna zebra malinowa,
11.nr.137.malinowa zebra mix,
12.nr.168 bawole z rynku x Anna Rusian,
13.nr.173 malinowy spłaszczony wysoki x bawole z rynku x Pink King,
od Eweli:
1.Green Tigerella,
2.Italian Giant,
3.Yellow Brandywine,
od Neil:
1.sałatkowy włoski nr 5
Uwagi o uprawie:
folia otwarta z dwóch stron dzień i noc,do dołków podczas sadzenia dodałam obornik kurzy +2-3 łodyżki lub same liście pokrzywy świeżej,
podlewane były tylko na ziemię wodą deszczówką,pokrzywianką i nawozem do pomidorów Substral.
Woda używana była częściej,pozostałe to chyba tylko po 2 razy.
Szczegółowych notatek nie prowadziłam,tyle co pamiętam.
Zresztą w czasie sezonu pisałam nieraz.
A tu zdjęcia niektórych pomidorków.



Ostatnio zmieniony 19 lip 2019, o 08:02 przez jokaer, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: połączenie postów
Powód: połączenie postów
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1912
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Pomidory bez oprysków
Dzięki, że podajecie odmiany (które dały radę, a które nie) i jak uprawiacie.
dorkasz1 - ja w tym roku zrobię sesję zdjeciową moim jajowym i może je zidentyfikujemy. W naszej rodzinie sa od lat.

dorkasz1 - ja w tym roku zrobię sesję zdjeciową moim jajowym i może je zidentyfikujemy. W naszej rodzinie sa od lat.
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Pozdrawiam, Joasia
-
- 500p
- Posty: 516
- Od: 30 sty 2007, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Miłoszyce
- Kontakt:
Re: Pomidory bez oprysków
Brzoskwinko, podobnie jest z Amerykańskimi w mojej Rodzinie. Rodzice dostali nasiona od kogoś, kto je dostał w paczce od rodziny z "Ameryki". Moi Rodzice są już dosyć wiekowi i od dwóch lat uprawiają działkę wspólnie z moim Bratem. Ograniczyli ilość warzyw, a z pomidorów sadzą tylko malinowe, które Rodzicom najbardziej smakują. W ubiegłym roku znalazłam nasiona "Amerykańskich" i postanowiłam spróbować je wysiać. Nasiona były z 2006 roku, ale udało się
i wiem, że na pewno znów będą u mnie w tym roku. Sporo ich rozdałam, więc jeśli u mnie nie wyjdą, to u kogoś z pewnością będą. Jak się człowiek dzieli, to mu się mnoży 


- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Pomidory bez oprysków
MarioKros
To, o czym ja piszę trudno nazwać opryskami. W porównaniu z towarówką jest to minimalna namiastka. Ciekawe, co zrobisz jak pomidory zachorują i patogeny zostaną w ziemi. Owszem, wietrzenie, odpowiednie naworzenie to punkty które należy wypełnić. Samo wysadzenie pod osłony niczego nie załatwią. Jeśli w pobliżu masz ziemniaki, to już w ogóle marne szanse. Ja też parę lat wstecz niczym nie pryskałem. Niestety okres zbiorów był coraz krótszy.
To, o czym ja piszę trudno nazwać opryskami. W porównaniu z towarówką jest to minimalna namiastka. Ciekawe, co zrobisz jak pomidory zachorują i patogeny zostaną w ziemi. Owszem, wietrzenie, odpowiednie naworzenie to punkty które należy wypełnić. Samo wysadzenie pod osłony niczego nie załatwią. Jeśli w pobliżu masz ziemniaki, to już w ogóle marne szanse. Ja też parę lat wstecz niczym nie pryskałem. Niestety okres zbiorów był coraz krótszy.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1912
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Pomidory bez oprysków
dorkasz1 - Twoje też wyglądają jak Jankiela do suszenia? Jajowe są wysokie, ze 3m by wyciągnęły gdyby ich nie ogłowić i dość późne. Owoc jajowy (stąd nasza nazwa) dł. 7-10cm jeśli dobrze pamiętam.
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Pozdrawiam, Joasia
Re: Pomidory bez oprysków
Darbo bez obrazy. Mi osobiście nie przeszkadza co , ile, i czym pryska. Ja tylko staram trzymać się wątku
a mówimy o pomidorach bez oprysków. Dla mnie bez oprysków to wcale. A zapewniam Cię że jest to możliwe przez długi czas. A na pewno udaje się też innym, z chęcią dowiem w jaki sposób im się to udaje.
które zrywam i przechowuję do stycznia.

Powiem ci że zawsze miałem z tym problem. Co dwa sezony przestawiałem obiekt lub wymieniałem ziemię . Jeśli mi się nie chciało sadziłem pomidory w dużych donicach z nowa ziemią.darbo pisze: Ciekawe, co zrobisz jak pomidory zachorują i patogeny zostaną w ziemi.
No ja mam na tyle komfort ze sąsiedzi w całej okolicy sadzą tylko trawę. Co do okresu zbioru przy uprawie jest mała różnica. Nasz jesienny klimat robi swoje,a jeżeli mi wszystko przedwcześnie padnie cieszę się zielonymi pomidorkamidarbo pisze: Jeśli w pobliżu masz ziemniaki, to już w ogóle marne szanse. Ja też parę lat wstecz niczym nie pryskałem. Niestety okres zbiorów był coraz krótszy.

- SNOW
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 8 mar 2012, o 15:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Pomidory bez oprysków
Witam.
Pierwszy post, trema, ale co tam.
W tematach ogrodniczych jestem raczej mocno zielona, więc w zeszłym roku zakładając warzywnik posadziłam pomidory Koralik na grządce obok ziemniaków.
Pomidorków była potworna wręcz ilość, krzaczki rosły gęsto bo za dużo wysiałam
i jakoś nie miałam serca wyrzucić (dla mnie to cud, że coś mi wyrosło w ogóle
). Owocowały pięknie dopóki nie zamarzły. Nie pryskałam ich niczym. Podlewałam od czasu do czasu gnojówką z pokrzyw. A, i wysiałam je bardzo późno.
Czytając wątek nieco się przeraziłam - czy to szczęście początkującego, a normalnie nie dochowam się pomidorów bez "chemii"?

Pierwszy post, trema, ale co tam.

W tematach ogrodniczych jestem raczej mocno zielona, więc w zeszłym roku zakładając warzywnik posadziłam pomidory Koralik na grządce obok ziemniaków.



Czytając wątek nieco się przeraziłam - czy to szczęście początkującego, a normalnie nie dochowam się pomidorów bez "chemii"?

- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2016
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Re: Pomidory bez oprysków
Witaj
Cieszę się, że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia dotyczące Koralika

Cieszę się, że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia dotyczące Koralika

Pozdrawiam, Maciek.
- SNOW
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 8 mar 2012, o 15:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Pomidory bez oprysków
Koralik musi być chyba bardzo odporny na wszelkie błędy, u mnie nie chorował i owocował wspaniale pomimo że 1. wysiałam go na początku lata dopiero, 2. wysiałam całą paczkę do plastikowej "foremki" po kiwi i rosło to dosłownie jeden na drugim, potem nie od razu miałam czas na pikowanie, więc siewki długo sobie w tej foremce poczekały, 3. posadziłam bardzo gęsto i tuż obok ziemniaków, a część pomiędzy nimi, bo zabrakło miejsca. 

- persymona
- 200p
- Posty: 378
- Od: 7 mar 2012, o 15:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Pomidory bez oprysków
Ja w gruncie zawsze sadzę pomidory gruntowe Beta są one bardzo odporne. Jednak też to różnie bywa np w tamtym roku już pod koniec sezonu coś je dopadło ale to już bliżej jesieni. Zazwyczaj jest z nimi wszystko dobrze:)
lato,lato,lato... echże ty :*
Mój mały raj- ogród Magdy
Mój mały raj- ogród Magdy
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1912
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: Pomidory bez oprysków
Nie piszę, ale wszystko czytam
i dziękuję za informacje, które zamieszczacie.

„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Pozdrawiam, Joasia