hanka55 pisze:Matyldo, powiedz proszę, jak tam kondycja róż, po moczeniu?
Hm....sama nie wiem

. Wyglądają na żywe i "niepomarszczone", mają te swoje rażąco seledynowe i różowe listki, chociaż niektóre są gołe-te pewnie są martwe

, ale wkopałam je także (na wszelki wypadek, bo znawca ze mnie żaden). Ja na tym stryszku też je podlewałam i zraszałam. Zobaczymy.... połowa wczoraj wkopana, dzisiaj kolej na drugą część.
Zła jestem na siebie

, poszłam na żywioł i kupiłam ich za dużo (w pewnym momencie stwierdziłam, że jest coś takiego jak uzależnienie od kupowania róż

-do jakiego sklepu weszłam, gdzie były róże to wychodziłam z różami

i.... tak się uzbierało ponad 120 chyba z 30 rodzajów), a do tego te które kupowałam pierwsze i najwięcej to są tzw. przez Was "mizeroty" - nieźle sklep na mnie zarobił , pewnie się cieszyli, że taką naiwną złapali

.
Pomimo, że wszystkie kupowałam w marketach :x to widzę teraz duże różnice pomiędzy różami, niektóre chude mizeroty ledwie żyjące, a niektóre grube zielone (i gryzą jak diabli). Te najlepsze są z firmy Rosanex.
Od przedwczoraj to w moim domu był istny "Sajgon" rozpakować takie ilości (ponad 120 róż!), wszystkie posegregować w osobne miski i oznaczyć, żeby odmiany i kolory się nie pomyliły, no miotałam się między tymi miskami i różami strasznie, na szczęcie zrobiłam dokładny spis wszystkich róż

- bardzo mi pomógł

. Mam nadzieję, że na opakowaniu nie kłamali z kolorem i odmianą

, bo wtedy moje wysiłki byłyby całkowicie bezsensowne, a w ogrodzie istna pstrokacizna

.
Pierwsze 2 klomby miałam zaplanowane,ale dalej musiałam planować na bieżąco, co spowalniało pracę. Piszecie, że 20 róż w 5h to dobry wynik..... hm my wkopaliśmy (tandem ja plus mąż) wczoraj 60 róż

, ale bez użyźniania gleby-tylko wykopany dołek, róża do dołka, przysypana, udeptana, podlana. Dzisiaj druga partia. Podlałam wszystkie bardzo obficie (tak jak nakazano) i tak się zastanawiam, czy dzisiaj też je podlać? I podlewać codziennie jeśli nie będzie deszczu? U mnie zapowiadają piękną pogodę, cieszę się i ze względu na siebie i róże-może to je wspomoże. Będę informować czy moje wysiłki przyniosły efekty i jakie. Zrobię tez zdjęcie wkopanych róż i postaram się Wam wkleić.
To tyle z pola walki amatorki, która dostała bzika na punkcie róż - trzymajcie kciuki za dzisiaj, bo zakwasy już dają znać (szczególnie mężowi

).