Aldonko pewnie, że każdy wybiera to co mu najlepiej pasuje

Tylko też nie możemy się dać zwariować, zawsze trzeba zachować dystans......ja uważam, jak wszystko stosowane jest z umiarem to jest naprawdę ok....ale przecież wiadomo jak komuś podchodzi bez tych dodatków to jeszcze lepiej......wiadomo, ze te wszelkie gotowe wyroby mają wpompowane tyle przeróżnej chemii, ze aż strach pomyśleć, a jak damy we własnej kuchni łyżkę vegety na gar wody, a później i tak ją wylejemy, to ile to mięsko wchłonie......co innego, gdyby władować tam pół paczki

ale tak jak mówię, każdy decyduje co stosuje, vegetę można jak najbardziej zastąpić solą i nie wiem.....może jakimiś suszonymi warzywami( marchewką, pietruszką, selerem) a i spokojnie można użyć innych przypraw

Wiesz u mnie w domu staramy sie stosować żywność jak najbardziej ekologiczną, moja mama prawie dostaje zawału jak zabraknie nam wiejskich jajek i trzeba pożyczyć,a wiadomo wszędzie wokół sklepowe.....nawet ciasta nie zje jak na 10 jaj jest jedno ze sklepu.....a jak piekę kurczaka, to wyparza wszelkie noże, miski i stolnice, które miały styczność z tym mięsem....i oczywiście nie weźmie go do ust.....ja jednak uważam, ze nie należy popadać w skrajności tylko kierować się zdrowym rozsądkiem i wybierać to co każdy uważa za najlepsze dla siebie
Kasiu pyszne są te wszelkie domowe mięska.....ja jakoś mam wielkie opory przed tą surową wędlinką...chociaż baaardzo mnie korci

.....może pomalutku dojrzeję i zrobię
Vegety też stosuje bardzo mało.....jedynie do zupy muszę wsypać płaską łyżeczkę ...inaczej mi nie smakuje

ale zupy u mnie są bardzo rzadko ......bo moich zupa kuje w zęby
Milenko wyjdzie Ci na pewno, czekam na wrażenia z pieczenia
