Aniu, nie strasz mnie...
Ewciu, no to super że masz pomocników, tylko czy po tych jogurtach mają wystarczająco sił?
A co do "zwalania na kogoś"... przecież ktoś musi być winny
Alutko, tak to już jest... ;) "Praca nie zając..." To znaczy ta domowa, ogródek czekać nie może
Jadziu, moje tez będą nisko cięte...no ale nie jest tak źle. Na kompostowniku chyba żadna nie wyląduje...tak myślę ...
A co do zjeżdżania się różyc i ich wysadzania... to mam pytanko ...słyszałam, że po 15stym maja zacząć się wysyłki...
Więc co z różami? Wsadzić od razu do ogrodu? Jeśli tak, to czy jakoś je lekko pookrywać? Może przeczekać aż przymrozki miną i przechować je w chłodnym garażu(do kiedy)?
Nigdy nie sadziłam róż tak wczesną wiosną, więc nie mam pojęcia co zrobić...

;-)