Tak ale te na wyższych nóżkach liliowe są z rozsadek od cioteczki miałam ich o wiele więcej ale z roku na rok zanikają siałam jak bratki w jednam roku a na drugi kwitły i tak pozostałości jeszcze trochę po drodze się rozdało.Gosiu popełniłam zbrodnie w biały dzień [odbiło mi się po tłustym czwartku]córcia stwierdziła że nie dość najadła się pączków i dzisiaj był dubel jeszcze więcej niż tydzień temu.Ale dobre wyszły się nieskromnie pochwalę zdjęcia nie zrobię bo córki nie ma .ąle to już koniec postanawiam spuścić z tonu z obżarstwem
Jolu,a ile nam tych przyjemności z życia zostało,tylko dobrze i smacznie sobie pojeść.
Czy pierwiosnki siałaś bezpośrednio do gruntu,czy wcześniej w domu na rozsady?
Siałam w domu bo nie wiedziałam co to wyjdzie zresztą moja ziemia jest słabo nawożona i nie bardzo mi to wszystko wschodzi.Ale nawet fajnie mi wzeszły w domu tylko już nie pamiętam jak długo czekałam na wschody w każdym razie jak przepikowałam to troszkę tego było już dokładnie nie pamiętam bo to było 2 lata temu ten pas koło płotu był cały w kwiatach na wiosnę ale nie miałam aparatu wtedy i zostało wspomnienie.W tym roku liczę trochę na front skarpy tarasu powinno coś zakwitnąć.