Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
- goferek
- 500p

- Posty: 552
- Od: 7 lis 2009, o 15:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewo wpadłam do Ciebie razem z Twoim bocianem o którym huczy całe forum
lece się u Ciebie rozejrzeć 
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Bocian
Idzie wiosna
Wierz mi, kiedy koty się gonią na rabacie z liliami, potrafią mocno nadepnąć
Kryjąc się i atakując nawet nie zauważą, że coś się stało.
Wierz mi, kiedy koty się gonią na rabacie z liliami, potrafią mocno nadepnąć
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Bociek cudny i oby biedakowi nie było za zimno bo tyle śniegu w koło, nocami jeszcze mrozi. Niech trzyma się ciepło.
Ewuniu w sezonie będę oglądała Twoje lilie i swoje różane nasadzenia. Może coś wypatrzę. Najgorsze to jest to że zabrakło teraz nornicowego pogromcy i kto mi będzie teraz gonił te darmozjady.
Te lilie które sadziłam jesienią to wszystkie moczyłam w kaptanie zawiesinowym i sadziłam do doniczek i do ziemi. Już widziałam dziury od tych szkodników i mam nadzieję że nie powłażą od góry.
Ewa majowa w czasach jak kotów było u mnie więcej niż nornic to wszystkie grządki z zasiewami i z liliami 'ozdabiałam' gałązkami obciętymi z wiosennego cięcia. Jak miały takie przeszkody to omijały tereny z zasiekami. Możesz spróbować powtykać takie rozgałęzione koło wyłażących lilii.
Ewuniu w sezonie będę oglądała Twoje lilie i swoje różane nasadzenia. Może coś wypatrzę. Najgorsze to jest to że zabrakło teraz nornicowego pogromcy i kto mi będzie teraz gonił te darmozjady.
Te lilie które sadziłam jesienią to wszystkie moczyłam w kaptanie zawiesinowym i sadziłam do doniczek i do ziemi. Już widziałam dziury od tych szkodników i mam nadzieję że nie powłażą od góry.
Ewa majowa w czasach jak kotów było u mnie więcej niż nornic to wszystkie grządki z zasiewami i z liliami 'ozdabiałam' gałązkami obciętymi z wiosennego cięcia. Jak miały takie przeszkody to omijały tereny z zasiekami. Możesz spróbować powtykać takie rozgałęzione koło wyłażących lilii.
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Zabezpieczam tak rośliny pod czarnym bzem, rośnie tam ciemiernik i świecznica. Zawsze mam nadzieję, że w tym sezonie koty nie będą się ganiać akurat między liliami
Lenistwo ze mnie wyłazi 
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Grażynko, taki niby ptaszek, ale ile radości sprawił wszystkim.
Dokładnie tak, żyjeeeeeemy!
Goferku, całe Forum już wie? Szybcy jesteśmy!
Rozglądaj się do woli!
Ewuś, właściwie już przyszła! Przyleciała!
Moje kotki tak nie robią.
Mają jakąś inną trajektorię lotu.
Myszek jak wybiega z domu, to pędzi i wdrapuje się na najbliższe drzewo. Potem zjeżdża w dół i leci na następne. Ty byś widziała co wyrabiał, jak się kiedyś puścił za wiewiórką. Czekałam aż zacznie skakać z gałęzi na gałąź.
Niestety wiewiórki też przynosi w podarunku.
Majeczko, chętnie bym przygarnęła bociana, ale się chyba nie uda.
Musi radzić sobie sam. Gniazdo jest w środku małej miejscowości, to sobie poradzi, zawsze coś znajdzie do jedzenia.
Tak mi przykro kochana, ale Edul też sobie poradzi z nornicami. A może pomyślisz o jakimś małym pomocniku? Bo ja myślę zawzięcie o małej koteczce.
Nornice podobno z góry nie włażą do donic. Mirzan tak mówił, to trzeba w to wierzyć.
W kaptanie bardzo dobrze wykąpać lilie. Dodaj jeszcze kropelkę czegoś na robactwo, bo to zawsze bezpieczniej i dwie ochrony za jednym zamachem.
Ja obkładam newralgiczne miejsca ściętymi gałązkami róż, ale chyba to mało daje.
Goferku, całe Forum już wie? Szybcy jesteśmy!
Ewuś, właściwie już przyszła! Przyleciała!
Niestety wiewiórki też przynosi w podarunku.
Majeczko, chętnie bym przygarnęła bociana, ale się chyba nie uda.
Tak mi przykro kochana, ale Edul też sobie poradzi z nornicami. A może pomyślisz o jakimś małym pomocniku? Bo ja myślę zawzięcie o małej koteczce.
Ja obkładam newralgiczne miejsca ściętymi gałązkami róż, ale chyba to mało daje.
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Teraz jak nie ma największego stróża ogrodu to powoli zaczynają wracać koty które u mnie bywały. Już sąsiadkowe kocice wylegują się pod chochołami róż w słoneczku a i jakiś czarnulek był sobie podjeść. Mam jeszcze dwa koty dworowe, czyli stareńką Babcię która nigdy Goldiego się nie bała i zawsze łasiła się o niego i rudego kocura tak dzikiego że nawet patrzeć na niego nie można. Może uda mi się też jakąś koteczkę zadomowić. 
- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Uratowani! Uratowani jesteśmy!!! Bocian!!! Jak on żyje to znaczy, że my też możemy!! 
- kasia_rom
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4071
- Od: 5 paź 2008, o 12:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewunia, no bocian rewelacja
i to w naszej okolicy
Teraz to już na pewno pogoni zimę
Dzikie gęsi też widziałam , chyba w poniedziałek , ale boćka to bym się nie spodziewała o tej porze ,dzielny chłopak
Myśmy tam w dolnośl. zaadoptowaliśmy kociaka, wzięliśmy malucha ,ponieważ też wydumałam, że do malutkiego przyzwyczają się łatwo. Ale był już większy,i niestety nic z tego nie wyszło
Goniły, szczekały, nawet śliniły się -tak jak piszesz, kociak zawsze im uciekł, to na drzewo, to do stodoły, spryciarz był z niego. Sajgon był nieziemski z tymi zwierzakami,
, przed wyjazdem oddaliśmy kociaka znajomym,tu nie miałby gdzie się chować.
Szkoda, że nie wiedziałam ,że to musi być taki całkiem maleńki,ślepy, może wtedy by się udało

Teraz to już na pewno pogoni zimę
Dzikie gęsi też widziałam , chyba w poniedziałek , ale boćka to bym się nie spodziewała o tej porze ,dzielny chłopak
Myśmy tam w dolnośl. zaadoptowaliśmy kociaka, wzięliśmy malucha ,ponieważ też wydumałam, że do malutkiego przyzwyczają się łatwo. Ale był już większy,i niestety nic z tego nie wyszło
Szkoda, że nie wiedziałam ,że to musi być taki całkiem maleńki,ślepy, może wtedy by się udało
- oliwka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5839
- Od: 24 mar 2008, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
A ja od przedwczoraj powtarzam, że wiosnę już czuć w powietrzu
( w pracy patrzą na mnie jak na głupią).
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Majeczko, to masz tego inwentarza. Do nas przychodzą zwierzęta porzucone w lesie.
Najwięcej psiaków. Każdy z sąsiadów ma po kilka. Zaraz się coś znajdzie nowego do przytulania, ale mojej Myszki nikt nie zastąpi.
To był wyjątkowy kotek. Tak mądrego zwierzaka to nigdy nie spotkałam, choć Gordon jest też kumaty. Wszyscy mi jej zazdrościli! Zawsze wiedziała co ma zrobić, czego nie robić. Dla mnnie to ogromna strata!
Robaczku, moja radość jest równie wielka.
Kasiu, bocian jest w Małej Nieszawce. Tam są 3 gniazda, ale dopiero w jednym jest bociek. Przejeżdżam codziennie to będę monitorować sytuację. Dzielny bardzo, ale z tego gniazda są zawsze silne ptaki. Obserwuję je od kilku lat.
Koteczek musi być malutki.
Oliwko, święta racja. My ogrodnicy widzimy więcej.
Robaczku, moja radość jest równie wielka.
Kasiu, bocian jest w Małej Nieszawce. Tam są 3 gniazda, ale dopiero w jednym jest bociek. Przejeżdżam codziennie to będę monitorować sytuację. Dzielny bardzo, ale z tego gniazda są zawsze silne ptaki. Obserwuję je od kilku lat.
Koteczek musi być malutki.
Oliwko, święta racja. My ogrodnicy widzimy więcej.
- Alutka102
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1722
- Od: 29 sie 2011, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: północno wschodnie okolice Warszawy
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ukochana kotka to jest skarb nie do zastąpienia, też miałam taką czarnulkę ale to już bardzo dawno temu. Łaziła za mną jak psiak i wiedziała gdzie jakiś szkodnik siedzi. Jej córki już takie nie były mądre.
Kotów musimy mieć dużo bo i obejście wielkie. Teraz po stodole i po dachach łazi lis i straszy psy w nocy, normalnie choćby w dzikim lesie.
Kotów musimy mieć dużo bo i obejście wielkie. Teraz po stodole i po dachach łazi lis i straszy psy w nocy, normalnie choćby w dzikim lesie.
- Rozanka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1832
- Od: 9 lut 2009, o 13:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń/Puszcza Bydgoska
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Alu, mam nadzieję, że nie zadzwoni do reszty, żeby jeszcze nie przylatywała bo za zimno.
Majeczko, no właśnie, nie każdy zwierzak jest taki wyjątkowy. Zdarzają się głuptasy i psotniki. Lisy to cwaniaki, trzeba uważać. I choroby roznoszą. Na szczęście do mnie nie przychodzą. W dużym obejściu, to muszą być zwierzaki do pilnowania.
Majeczko, no właśnie, nie każdy zwierzak jest taki wyjątkowy. Zdarzają się głuptasy i psotniki. Lisy to cwaniaki, trzeba uważać. I choroby roznoszą. Na szczęście do mnie nie przychodzą. W dużym obejściu, to muszą być zwierzaki do pilnowania.
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Ewuniu on może jutro się wrócić do reszty opowiedzieć jak tu jest, jaskółki tak robią jak przyleci pierwsza to potem znika i wraca z całą zgrają.
Chlewnie, garaże i inne gospodarcze, tyle tego jest że trudno wszystko zamykać na klucz. A gryzoni też dość sporo złazi się na darmowe żarcie.
Chlewnie, garaże i inne gospodarcze, tyle tego jest że trudno wszystko zamykać na klucz. A gryzoni też dość sporo złazi się na darmowe żarcie.
- Tosia1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12603
- Od: 13 mar 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Chorzów
Re: Różany ogród w lesie - Rozanka cz.2
Co zasiejesz, to zbierzesz
Malutki ogródeczek Tosi - cz.14. Zapraszam serdecznie!
Wcześniejsze wątki.
Malutki ogródeczek Tosi - cz.14. Zapraszam serdecznie!
Wcześniejsze wątki.


