Patrzcie, jaką niespodziankę zrobiła mi siewka "Picassa"
Wysiałam jesienią, bo bałam się, że z wiosennego siewu nie zakwitną w pierwszym roku. A tu proszę. Taki niemowlak kannowy i już ma pąk kwiatowy. Wdał się w tatusia: żółty i kropeczki ma. Zobaczymy jak się rozwinie całkowicie.
"Picasso son" rośnie sobie w doniczce na południowym oknie. Jakby inaczej miał przetrwać zimę? Obok mam jeszcze jedną sieweczkę- córeczkę Picassa , ale ta na razie rośnie wszerz. W trzeciej części wątku pokazywałam obie, jak bardzo się różnią. Ta kwitnąca ma wąskie liście i wysmukły pokrój, a ta druga liście szerokie, krótkie i pokrój pękaty raczej.
Zanim Janusz odpowie, ja mogę powiedzieć, ze to bardzo różnie bywa. U mnie stoją w różnych miejscach i wychodzą różnie. Zależy to pewnie i od wilgotności i temperatury i kondycji samego kłącza, a i od odmiany chyba też. Np. u mnie najpóźniej chyba wychodzi Durban.
Mam jeszcze pytanie Jeśli nie chcę zbierać nasion, to lepiej ścinać przekwitłe kwiatostany, żeby się roślinka nie wysilała w nasionka? Będą wtedy obficiej kwitły?
Tak, usuwaj przekwitłe, tylko nie cały pęd a pojedyncze kwiatuszki, bo one podobnie jak storczyki puszczają nowe kwiaty z tego samego listka.
Moje i po 16 dniach dopiero wykazały chęci do życia, w temp. powyżej 20*, najlepiej nie sadzić kłączy za głęboko moje znajdują się ok 1-2cm pod powierzchnią gleby. Zanim ukażą się liście trzeba również uważać by nie przelać roślinki.
Ateno, chyba się nie zrozumiałyśmy się Ty piszesz o kłączach(?), a ja o nasionkach.
Jeżeli chodzi o kłącza, to doświadczenia u mnie niet
_____________ Helena