I ja trafiłam do Twojego wątku lubię takie stwierdzenia
cyt."No i stało się napatrzyłam się na Wasze róże i zachorowałam.Wcześniej róże nieszczególnie mnie pociągały, ale tak pięknie potraficie je pokazać, że po prostu się nie dało oprzeć.No i stało się zamówiłam 30 szt. róż. Dobrze, że jak któraś z Was zauważyła " Wariat, wariata zawsze zrozumie" -
coś w tym jest
Witaj Aszko
w tym konkretnym przypadku miałam na myśli mojego męża , bo on jest zapalonym wędkarzem i po części rozumie moje wariacje roślinne, także te finansowe
Marion nie martw się że wpadłaś w szaleństwo różane, nie jesteś pierwsza ani ostatnia która szaleje na tle róż. Ja od trzech lat też mam tę chorobę ale jednorazowo nie kupiłam 30 róż.Podziwiam Cię ponieważ posadzić taką ilość róż wymaga wiele ciężkiej pracy wiem to z własnego doświadczenia chociaż aż takiej ilości nie sadziłam na raz.
Danusiu witaj w moim wątku.Mam nadzieję, że dam radę z tym sadzeniem.Na razie najważniejsze jest dla mnie przygotowanie miejsca pod te ślicznotki. Na tą chwilę jest tam chwastowisko. Myślę, że nim dostanę telefon o wysyłce zdążę się z tym uporać.
Mariolko i ja dołączam do wątku różanego. W ubiegłym roku kupiłam ok 15 róż i założyłam różanecznik. 12 się przyjęło i pięknie kwitły. Czekam na Twoje cuda
Witaj Agnieszko ja oprócz róż w tym roku chciałabym posadzić też powojniki, nawet już co nieco sobie upatrzyłam. Dorotko mam zamiar dać do nich obornik i myślę, że mój kompost będzie w końcu gotowy.
Marion będę tu zaglądać by śledzić twoje zmagania z taką dużą ilością róż na jeden rzut ale z tego co piszesz jesteś pełna energii więc na pewno uda Ci się.
A ja drże co z moimi różami, co prawda nakryte agrowłókniną poczwórnie i grubą pieżynką śniegu ale i tak mam obawy bo było
-32, trzeba jednak mieć nadzieję