Henryku, Mileno, Christinkrysiu, Filigranowa, Justynko, Monik27, Tasikk, Elzbieto1962 Dziękuję wam bardzo wszystkim i przepraszam, że do piero teraz odpowiadam, ale ostatnio już nie ogarniam wszystkich wątków i nie nadążam z rewizytami. Obiecuję to nadrobić w najbliższym czasie
Danusiu, ja już nawet nie pamiętam, który to mój fiołek do ciebie powędrował. Na donicze, na obrzeżu jest napis. Przypomnij mi, jaka to byla odmiana. A do wąteczku zapraszam cię serdecznie, podpatruj sobie do woli. Może coś sobie upatrzysz. Ostatnio nic nie robię na szydełku, ale chyba będzie trzeba coś przygotować na Wielkanoc. Chociaż ostatnio siedzę raczej przy kompie niż przy robótkach
Eweo, jak fajnie, że i tutaj zajrzałaś. Fiołeczki to taka moja pasja, jak twoja róże. W tym okresie, gdy nie ma ogrodu, kwiatki na parapetach stają się jego namiastką. Pytasz o odmianowe fiołki. No trzeba przyznać, że są one delikatniejsze niż zwykłe, czasem taki jeden z drugim potrafi paść nie wiadomo z jakiego powodu. Kiwtną też trochę rzadziej. No ale za to ta różnorodność, ta wielkość kwiatu, te barwy, falbaneczki, koroneczki - warto na to wszystko czekać.
Czasem są też zwykłe fiołki, które są przepiękne i w niczym nie ustępują odmianowym, ale wydaje mi się, że to są jednak odmiany, które przywędrowały od jednej osoby do drugiej i do trzeciej itd. i po drodze nazwa zaginęła, bo nikt o nią nie dbał. Podobnie przecież bywa z różami, prawda?