Majka, u mnie blisko zera i straszna mgła, świata nie widać. Zbliża się odwilż.

Oj, też mi się podoba, tym bardziej, że właśnie coś takiego chciałam.
Niunia, super, zaraz patrzę.

Muszę sprawić sobie nowego kotka, bo te moje to już nie za bardzo chcą się przytulać. A piesek i owszem, będzie mi towrzyszył. Podusie będę szyła, bo nie ma w komplecie. A kubeczek kawy, w takich okolicznościach przyrody, jest tym za czym tęsknię najbardziej.
Ewuś, jak ja lubię wypatrywać takie rzeczy.

Wiesz, narty latem, a ławeczki zimą.

Cena była równie śliczna co ławeczka.
Ogromnie się z niej cieszę. Już myślę co poprzesadzać i jak ustawić, żeby było fajnie. Nowa przygoda!
Muszę się przyznać, że nie wytrzymałam i zamówiłam jeszcze Russellianę i Variegatę di Bolognia. A co tam.
Jak się sprawdzi ich wigrorność i wytrzymałośc na mrozy to cały ogród obsadzę tymi 4 odmianami. Już tyle lat czekam na choć jedną pnącą, że wystarczy. Poza tym naoglądałam się u Ciebie i Neli róż z powojnikami i mnie wzięło.

Ławeczka tu nie bez winy.
U ciebie zawsze cieplej, niezależnie gdzie mieszkasz.
