Ale niespodzianka! Tylu gości w ogródku!
U mnie deszczowo, pochmurno... A do tego sobota...
To może by tak zrobić małą imprezkę!
Grażynko, ty nadrabiasz zaległości, a ja je sobie robię... (na forum oczywiście) ... bo całymi dniami siedziałam teraz w ogródku (zapowiadali deszcze od soboty i chciałam wykorzystać maksymalnie ładną pogodę) Co do róż, ja też już zaczynam tracić rachubę...

... ale jest ich chyba coś około 80... Jeśli natomiast chodzi o zapach, to zanim zacznie pachnieć różami, "zapachnie" gnojówką z pokrzyw, bo sporządziłam tę miksturę kilka dni temu. Po raz pierwszy w życiu... ale znajomi, którzy specyfik znają, już mi zapowiedzieli, że będą omijać mój dom z daleka... Aż się zaczynam bać ( a może powinnam kupić maski gazowe...?) ...
Zosiu, na zdjęciach nie widać ciętych przeze mnie, tylko nowe krzaczki...

Chociaż wydaje mi się,że chyba dobrze pocięłam... zresztą wkrótce się okaże...

Najgorzej z pnącymi...

Przyznaję, że nie pocięłam wcale...
Cynamonko, aż nie wiem co powiedzieć...

Dziękuję za wszystkie przemiłe, nazbyt pochlebne, słowa! Jestem doskonale świadoma, że nie zasługuję na aż takie pochwały, niemniej jednak są one jak paliwo dla silnika (może trochę mało malownicza ta przenośnia...

). Dają niesamowitego "kopa" do roboty, wzbudzają zapał do pracy i dostarczają energii... Dziękuję Ci więc za nie jeszcze raz i zapraszam jak najczęściej!
Jeśli chodzi o Ibizę, to chyba nigdy tam nie zajedziemy...

Skróciliśmy specjalnie wyjazd do przyjaciół na Święta, żeby mąż mógł zastąpić kolegę, który potem miał zastąpić jego... Skomplikowane te konszachty urlopowe...

w każdym razie, mieliśmy wyjechać chyba 15- ego, ale jak wiadomo zachorowałam i nici z wyjazdu...
A Tobie zazdrooooooooooooszczę pola do popisu... Ty możesz sobie stworzyć prawdziwy, tajemniczy, czarodziejski ogród... A te drzewa to przecież skarb! Tak długo trzeba czekać, aż urośnie drzewo!
(Ja też jestem były mieszczuch... Gorzej! Mieszczuch- blokowiec... Kiedy teraz pomyślę o mieszkaniu w bloku... toż to coś jak "ptaszek w klatce"

)
Guciu, mnie tez teraz kiełkują, ale nie cieszę się jeszcze na zapas... Zobaczymy jak to się skończy...

Chociaż... zaraz, zaraz... mina nie kiełkuje...

dlaczego...?
Gertrudko, już pędzę Cię pocieszyć! Właśnie wysłałam do Ciebie z zachodnim wiatrem moje wczorajsze i przedwczorajsze słoneczko

a ja mam tym razem deszczyk...
Ja tez bardzo lubię żagwiny! Bardzo też lubię te małe floksiki... Mam dwa kolory. Szczególnie jeden bardzo mi się podoba, taki jaśniutkoniebieski! Uwielbiam ten kolor! Już nabrzmiewają pączki, wkrótce zakwitnie, to Wam pokażę!
A na zakończenie mały "prezencik" dla wielbicieli róż i Gilbert' a Bécaud!
- Wszystko co się liczy, to róża! L' Impoprtant, c' est La Rose"
P.S. O kurczę, chyba zapomniałam się pochwalić jeszcze jedną różą (pienną) ... Annapurna. Podobno zapach ma... niesamowity...
