Mireczko, ja do Ciebie często zaglądam, ale po cichutku...
Przy takim wysokim ciśnieniu głowa ma prawo boleć - też wczoraj nieszczególnie się czułam...
Piękny jest taki biały lilak - ja mam wielką słabość do białych kwiatów :P
Cześć Dziewczynki! Dzisiejszy dzień jest o wiele lepszy pod kątem bólu "globusa". Wczoraj makabra. To chyba z wiekiem stałam się taka podatna na te zmiany pogodowe. Z dziesięć lat wcześniej to ja nie znałam co to ból głowy. Dzisiejszą noc lepiej przespałam i ochoczo rano wstałam. Trochę dzisiaj poświęciłam czasu moim prosiaczkom, wykąpane, pazurki obcięte, wyczesane(czego strasznie nie lubią) i teraz już smacznie sobie śpią.
Tak, tak, zwłaszcza świniaczki - angorki mające wręcz peleryny z kłaczków nie znoszą podcinania i czesania. Kwiczą jak....nie przymierzając świnki. A mój Antek ( dawne, dawne czasy - dzieci były ......dziećmi ) dodatkowo gryzła i drapała ( aha, Antek kupiony jako facet okazał się być rozhisteryzowaną dziewczynką ). Ale są zabawne i pożyteczne. Antek bardzo szybko nauczyła nasze dzieci porządku. Mianowicie wygryzła bardzo skrupulatnie gumowe przyciski w pilocie do tv beztrosko rzuconym na podłogę.
Jedna lekcja a jak podziałała. I cudownie bawiła się z naszym kotem. Kot gonił świniaczka, świniaczek gonił kotka.
Stare, dobre czasy
Zapomniałam się przy Tobie Mirka i rozmarzyłam
Oj! To prawda Mariolu. Są takie słodki. Dosia, ta ciemna, to baba z charakterem, nie boi się niczego. Mam filmiki na YouTube,pt.:Dosia i Toffi-świnki morskie" - nick mirmat12 , jak np. odkurzam pokój , a ona sobie chodzi spokojnie przy odkurzaczu włączonym. Ale jest posłuszna. Jeśli ją zawołam, bo akurat wybrała się do pokoju gdzie nie wolno jej chodzić, to stanie, zastanowi się czy warto i po chwili zawraca truchcikiem. Toffi to chodzi za nią jak cień. Ciemną kupowałam jako rozetkę, przy tej długości włosków tego nie widać, ale jak jest latem obcięta to już bardziej ją przypomina.
Agunia powiem tak. Potrzebują opieki typu - pielęgnacja włosków -czesanie, obcinanie paznokietków raz na miesiąc, mycie dupencji zasikanej od czasu do czasu, Natłuszczanie łapek wazeliną aby nie wysychała skóra, czyszczenie uszek, sprawdzanie -obserwowanie wargi czy coś się na nie dzieje(różne schorzenia), obserwacja siuśków czy odpowiednia barwa, bobeczki też są ważne . I oczywiście dużo warzyw,owoce, soczek owocowy Kubuś bez cukru, sianko podstawa, suchy pokarm granulowany i najważniejsze codzienne podanie wit.C w kropelkach, itd. I trzeba wziąć na ręce i miziać je, lubią taki stan. Jak już oswoją się z właścicielem i będą czuły się bezpiecznie to nawet zasną na rękach. Agunia dosłownie jak małe dziecko byś miała. No i oczywiście jak jest zachowana higiena miejsca gdzie one przebywają , posłanie, kącik, klatka to są zdrowe i radosna. Co drugi dzień sprzątanie klatki i pranie posłań. Moje chodzą po całej kuchni , są zabezpieczone wszystkie kable , kąty w które mogły by się wcisnąć. Przedpokój i pokój gdzie mogą się swobodnie poganiać, pospacerować. Moje uwielbiają spacery, zakamarki. W kuchni oprócz klatki mają jadalnię pod stolikiem , na którym stoi mikrofala. W zeszłym roku spróbowały pierwszy raz trawę. Myślałam, że wszystko jedno jaką jedzą trawę, tą o wąziutkich źdźbłach czy szerokich. I mieliśmy kłopot. Wet nic nie mógł pomóc bo sam już nie wiedział od czego ta krew w siusiach. Sami wpadliśmy na trop. Właśnie trawa bardzo ostra na krawędziach raniła nie wiem czy przełyk czy też żołądeczek.
Dobrze, już skończyłam na ten temat wieści.
Oj,musiałam ponadrabiać od ostatniej wizyty Okryłaś różę na łuku,ja swoją też.Widok Twojej z poprzedniego sezonu tak mnie zachwycił,że zmobilizowałam się i szczelnie okryłam.Ale jak ktoś zauważył,czy to coś da? No ale nie będę wyrzucać sobie zaniedbania Dwie noce po kolei było-28,teraz zelżało do-20,ale nadal bezśnieżnie.Oj,będą straty
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka Mój ci On,Mój ci On cz.2, Mój ci on cz. 3
Mirko, dziękuję za szczegółowy opis pielęgnacji - poczułam klimat i widzę, że prosiaczki bardziej absorbujące i wymagające od moich dwóch kociambrów ;) mimo to, warte są tych wszystkich zabiegów - są urocze
Kurcze jakie słodkie mordki ,ale z nimi trzeba gorzej jak z dzieckiem . . Mirko dawno nie zaglądałam i dopiero teraz zauważyłam pytanie . Szczepiłam raz i nie powiodło mi sie w tym roku mam zamiar znów spróbować co z tego będzie . Widzę ,ze będziesz sie brała za szczepienie drzewek . . Róże na własnych korzeniach są chyba wytrzymalsze niż te kupione ze szkółki . Tez masz swoje ukorzenione patyczki czy są zdrowsze .