Dzięki
Jaguś 
- jak coś, to będę uszczykiwać i wsadzać ;) ale oszukują z tym długim wschodem, po siedmiu dniach wylazł, tak mu się spieszyło na ten mroźny świat

, gdyby wiedział jak tu jest teraz, to pewnie by siedział jeszcze tych kilka tygodni w ziemi
Małgosiu ja właśnie z takiego powodu zrezygnowałam z hortensji, choć strasznie je lubię, tylko Anabellka daje sobie radę

przemarzały mi co rok mimo okrycia, chłód "od łąk", które są zaraz za moim ogrodem niestety dawał się porządnie we znaki. To fakt, że miałam stare odmiany hortensji, teraz - dzięki forum

- już wiem, że są nowsze, bardziej odporne odmiany i może uda mi się dobrać takie, które poradzą sobie w tych spartańskich warunkach.
Witam Cię
Any 
pisaliśmy w tym samym czasie

mam nadzieję, że Wasze hortensje mimo wszystko poradzą sobie i może w następnym sezonie dołączę do grona szczęśliwych posiadaczy tych pięknych kwiatów
