Duży temat.
- Na takich drzewach, poziomo wyprowadzonych, cięcie odnawiające, czyli usuwanie gałęzi po zaowocowaniu, jest typową praktyką. Systematyczne usuwanie znacznej części wilków także, obowiązkowo. Jak dokładnie prowadzić zależy od odmiany, bo owocujące na młodych (np. Szampion) wymagają systematycznej wymiany gałęzi 3-4 letnich, a tradycyjne (jak powiedzmy Jonathan) mogą mieć gałęzie owoconośne nawet nastoletnie.
- 1 Pierwsze zdjęcie mogłoby ilustrować podręcznik

pozostawione młodsze, słabsze, poziomo rosnące pędy. Z ładnym krótkopędami, obiecujące. Przynajmniej z lewej. Ale po prawej stronie coś goło to wygląda, będą rosnąć nowe wilki... zostawić rosnące słabiej i poziomiej, na nowe gałązki owoconośne, a pionowe najlepiej wyrywać gdzieś maj/czerwiec, póki młode (łatwiej niż ciąć i drzewu też łatwiej to zagoić) - o skórzanej rękawicy nie zapomniawszy. ;)
Kikuty, czy sęczki jak to zwykle mówią, zostawia się aby nowe gałęzie miały z czego wyrastać, z młodego łatwiej wyrastają, normalna praktyka. Na kilka (2-4) cm lepiej, 10 cm mogą próchnieć. Jeśli się ma nadmiar pędów i chce aby mniej wilków wyrastało, lepiej ciąć na gładko, tj. 'za obrączką' (ale nie zimą...)
-2. Przedłużenia konarów - jeśli jest miejsce, warto jakieś młode przedłużenie zostawić, zmniejsza tendencję do 'produkcji wilków'. Oczywiście nie cały pęk, przerzedzić to należy. To co konkretnie na zdjęciu - ja bym odciął ten ostatni kawałek konara wraz z kilkoma gałęziami, a zostawił jakieś ładne przedłużenie z tych bliższych pnia. Takie skracanie grubszego konara to już wiosną, gdy drzewo rośnie. Albo latem. W istocie jest to już odmładzanie konara.
-3 zdjęcie - patrz pierwsze. Oczywiście drzewo owocuje na młodszych gałęziach, w tym rzecz. Należałoby pozostawić te które nie są aż tak pionowe, rosną słabiej i lepiej się rozgałęziają, albo wyrastają nieco pod skosem i dałyby się rozłożyć szerzej. Z czasem rozegną się pod ciężarem owoców. Można sobie optycznie wymyślić docelowy wygląd korony i pasujące do tego gałęzie rozgiąć, sznurkami wiążąc, we właściwe strony. A najsilniejsze i pionowe usunąć, bo jest tu za dużo (powiedzmy 1/3). I systematycznie, co kilka lat wymieniać, usuwając część starych i zostawiając obiecujące młodsze. Zależnie od odmiany (typu owocowania) należałoby stosować cięcie 'prześwietlające' lub 'odnawiające'. Corocznie lub co kilka lat. Stosunkowo mało pracy, ale trzeba.
Drzewo na 3 zdjęciu jest bardzo niskie i zupełnie pozbawione wierzchołka. Należy pamiętać że drzewa są z natury, fizjologicznie, przystosowane do wyrastania wzwyż - pochodzą z lasu, musiały konkurować z innymi o światło. A to akurat zostało pozbawione wyższych konarów, stąd robi co może by to nadrobić, wyjść do góry. Ja bym dał temu drzewu wierzchołek - znaleźć pęd rosnący z rozwidlenia konarów (albo prawie) i wyprowadzić jako przewodnik, z poziomo odchodzącymi konarami następnego piętra. A stare wilki na konarach porozginać szerzej (które się łatwiej dadzą), resztę usunąć lub skrócić. Niech drzewo ma jeden przewodnik. Jak poczuje że rośnie - przestanie aż tak wybijać w wilki.
-Malowanie: nie ma w istocie żadnych dowodów że jakieś malowanie cięć cokolwiek pomaga - przecięty rdzeń gałęzi zamiera, pozostanie martwy i kropka, malowanie tego nie zmieni. Nie zawadzi, coś tam zabezpieczy, ale i tyle. Ważniejsze by cięcie zaschło (ja maluję nie od razu) i by drzewo wybudowało tam warstwe odcinającą (a robi to w reakcji na wysychanie). Przy okazji lepiej pomalować w tym przypadku. Drzewo tego nie zabezpieczy, bo zima. Osobiście zimą nie tnę, nie miałbym sumienia, biologiem jestem... a poza tym wiosną mam czas. Bo sadownicy tną zimą z konieczności, potem są inne prace. Ale nikt nie tnie przed głównymi mrozami.
- Mróz im zaszkodzi
Jak zaczną wiosną rosnąć, warto sie przyjrzeć i wątpliwe, niezdrowo wyglądające kawałki (te kikuty pozostawione na przykład mogą przemarznąć) - usunąć do zdrowego. Podczas suchej, ciepłej pogody i bez zapowiedzi nadchodzących deszczy
- A poważne cięcia i odmładzanie drzew najlepiej robić latem. Drzewo wiosną będzie bowiem wypuszczać nowe wilki by zastąpić odcięte kawałki - i tak można łatwo zostać Syzyfem. W sierpniu zaś drzewa z natury rosnąć przestają, nowych pędów nie tworzą, toteż nawet przycięte latem już nie zdążą wybić w nowe wilki. Co pod uwagę polecam
