Jak to możliwe,że kolak respektował zakaz w Twojej części ogrodu a
niszczył w innej.Czy nie można było wyegzekwować zakazu wylegiwania się na grządkach żony?
Czy po prostu z miłości do niego żona pozwalała jemu robić to co robił?
Psa o którym piszesz w ostatniej części postu mieć bym nie chciała ...za nic w świecie .
Nie jestem zwolenniczką wszystkich psich ras.
Na pewno nie sprowadziłabym już sobie jamnika ...bo już to przerabiałam i mam za dużo do stracenia w ogrodzie
Moja psina to oaza spokoju ,łagodności ,radości i miłości.
Ma jedynie manierę.,której nie daje się wyzbyć.....kocha podgryzać gałęzie i konary .
Nie rozwizuje tego problemu podrzucanie jej zamienników jak preparowane kości czy kupowane olbrzymie cielęce z giczek.
Gałęzie zapewne lepiej mojej labradorce smakują...
...muszę się chyba z tym pogodzić ,choć cały czas pilnuję by trzymała się z daleka od moich krzewów.
Może to nie jest regułą jednak zdarza się,i to chciałam podkreślić,że psiaki mogą zniszczyć nam upragniony okaz.
Pozdrawiam
