Zadbajmy o zdrowie

[Szamanka]

meluzyno,
nie chodzi o to, żeby czegoś nie jeść, tylko, żeby zastąpić te produkty takimi, które albo robimy sami (więc wiemy, co zawierają), albo które zawierają minimum konserwantów.. ;)
W dzisiejszych czasach wszędzie jest chemia i nie wierzę, że można jej w 100% uniknąć.
Na pewno jednak możemy ją ograniczyć.

Kiedyś dyskutowaliśmy tu na wątku o soku z aloesu takim wyciśniętym z rośliny. Niestety byłoby to raczej nie do zrobienia, bo trzeba by mieć strasznie dużo tych roślin.

Nalewka z aloesu? Nigdy o takiej nie słyszałam, ale biorąc pod uwagę jak smakuje sok z aloesu śmiem przypuszczać, że nalewka byłaby ohydna ;)

[pamelka]

Też sobie wpiszę wracam poczytać.

[meluzyna]

"[quote="Szamanka"]meluzyno,
nie chodzi o to, żeby czegoś nie jeść, tylko, żeby zastąpić te produkty takimi, które albo robimy sami (więc wiemy, co zawierają), albo które zawierają minimum konserwantów.. ;)
W dzisiejszych czasach wszędzie jest chemia i nie wierzę, że można jej w 100% uniknąć.
Na pewno jednak możemy ją ograniczyć".

Ano właśnie,skoro wszystko jest nafaszerowane chemią, to znaczy, że jesteśmy tak czy siak na nią skazani i pewnie niewiele jest produktów jej pozbawionych. Chyba że ktoś mieszka na wsi i prowadzi gospodarstwo ekologiczne.
Ale nie samym jedzeniem człowiek żyje. A co z chemią gospodarczą czy z kosmetykami? To dopiero jest trucizna, którą wdychamy czy wchłaniamy przez skórę.

[ostatnia szansa]

Nie otwiera się strona

[Lady-r]

Już wyjaśniam sprawę konserwantu w aloesie. Jest niestety konieczny, bo butelka stoi długo otwarta w lodówce, ale jednak. Do mikstury dorosłego człowieka idzie łyżeczka dziennie.Konserwant nie osłabia cudownego działania aloesu. Już pisałam, że ta zdrowotna substancja wytwarza się w roślinie po co najmniej 4 miesięcznym okresie suszy. Wtedy wysuszony aloes czuje się zagrożony i ją produkuje. To coś takiego, ze nic go nie rusza, żadne choroby, ani szkodniki. Ananas jest zbierany, podsuszany i transportowany w bardzo skoncentrowanej formie na dalekie odległości. Np do Polski, gdzie jest na nowo uwadniany plus konserwant, jak zwykle do wszystkiego. My wykorzystujemy lecznicze, czyli gojące działanie aloesu na nabłonek jelit.

Wygojenie jelit zapobiega przenikaniu toksyn do krwioobiegu i wtedy nawet chemia czy konserwanty, które zjemy nie przechodzą do naszego środka tylko są wydalane. Aby to jednak się stało trzeba lat picia miksturki. A że cały czas na nowo coś złego zjadamy świadomie lub nie to trzeba "smarować " aloesem, jak spierzchnięte dłonie kremem.

Na innym wątku Genia mi napisała, że woli pożyć dobrze, a krócej, bez ograniczeń. Wiele osób tak myśli i robi. Trzeba sięgnąć prawie dna jeśli idzie o zdrowie lub kogoś stracić, żeby zmienić punkt widzenia.

Pisałam wam kiedyś o mojej mamie ma włókniejące zapalenie płuc. Wg medycyny 3 lata życia i śmierć przez uduszenie. Nie działają na to żadne leki!
Lekarze próbują pomóc podając sterydy(które ingerują w system odpornościowy upośledzając go) i leki przeciwkoodrzutowe jak po przeszczepach. Mama po tych prochach czuła się jeszcze gorzej, dusiła się jak wcześniej i jeszcze zaczęła puchnąć i dostała swędzącej wysypki. Powiedziałam dość i kazałam odstawić leki, a także za radą pana Słoneckiego GLUTEN!!!.

Mama na początku jadła chleb w kratkę, ale gdy zauważyła, że może znowu chodzić po schodach prawie jak kiedyś zaprzestała całkowicie. Jest chora od ponad roku, ma swój ogródek, z którym się już pożegnała, bo nie dawała rady nawet wyjść i popatrzeć na niego.
Teraz nie może doczekać się wiosny, bo ma mnóstwo energii i więcej sił, żeby się nim zająć. Diagnoza lekarzy pulmonologów brzmi zatrzymanie się choroby, ale mama wraca do zdrowia. Może Genia czeka na podobny znak, aby się wziąć za siebie?
No pewne można żyć jakiś czas łykając garściami prochy na wszelkie od... Można usuwać skutki i objawy, łagodzić ból i dolegliwości, ale jak długo?

Gdy dopadnie taka choroba jak moją mamę 3 lata, nowotwór złośliwy jeszcze szybciej, ale może to byś stwardnienie rozsiane, czy gościec przewlekły,alcchaimer i wtedy trzeba się męczyć latami samemu i innych przy okazji. Tego nie wiemy, który organ najszybciej padnie chociaż możemy przewidzieć patrząc na choroby w bliskiej rodzinie. To, że mój tata miał zawał w wieku 38 lat nie znaczy, że ja do niego podobna też będę miała, bo ja postawiłam na zdrowie za radami pana Słoneckiego i mimo upływu lat czuję się coraz młodziej. :P

[ostatnia szansa]

To co mi wyskoczyło to nie sok tylko miąższ. Nie znam tego produktu.

Ja kupuję sok z firmy OlVita

[grazynarosa22]

Albo usuń ze słowa allegrooo dwa o.
Ja stosuję od lat ten aloes.....dla synka.....są efekty w odporności

[Lady-r]

Basiu w każdej aptece znajdziesz ten u góry z linka.

http://www.skapiec.pl/site/cat/4207/comp/376812

[meluzyna]

Jaki jest koszt tej mikstury?

[Lady-r]

Meluzyno wszędzie jest mnóstwo chemii, ale trzeba starać się wybierać mniejsze zło. Chociaż wiecie jak ciężko jest znaleźć gotowe śledzie bez słodzików? Ja znalazłam tylko 2 produkty z firmy Lisner.

Koszt jest praktycznie żaden jak się patrzy ile ludzie wydają w aptece. Ja od 4 lat kupuję tylko aloes z ctroseptem na zmianę. Dawki tych suplementów są tak małe, że dziennie to grosze.

[Lady-r]

Basiu nie wiem czy doczytalaś dokładnie na początku picia miksturki można chorować więcej i trzeba to spokojnie wyleżeć. Później jest coraz lepiej.

[iwciach]

Wpisuje się ( żeby wątku nie zgubić ) i wracam do lektury.

[meluzyna]

Aniu, a jakie są skutki uboczne tej mikstury, o ile są?

[Lady-r]

Teraz się odchudzam to mało jadam. Mieszkam na wsi to mam łatwiej. Na śniadanie dobra jest jajecznica lub jaja w każdej postaci , ale od wiejskich kur. W dużych marketach można takie też kupić "0" do tego warzywa w surówkach lub sałatkach. Jak kto musi to trochę żytniego chleba do smaku. Lubię też ryby szczególnie makrelę. Można jeść też wędliny najlepiej sobie zrobione, jeśli kupne to niestety z tych najdroższych, bo i droższe tym mniej chemii. Obiady robię sama, staram się unikać gotowców. Na kolację piję koktajl błonnikowy. Na drugie śniadanie jakiś owoc lu orzechy, na podwieczorek dojadam sałatkę z obiadu. Unikam wszelkich E w produktach, które kupuję. Teraz już można nawet kupić jarzynkę i mieszanki ziołowe bez glutaminianu sodu. Jadam mięso, ryby, zółty ser i pleśniowy, można też śmietankowy, owoce, warzywa, grzyby, orzechy, pestki, jaja, cukier trzcinowy do kawy, wszelkie herbatki owocowe i kolorowe, ale bez aspartamu. Jadam też pieczywo wieloziarniste najlepiej żytnie, ale trudno takie dostać w mojej okolicy, więc teraz ograniczam.
Absolutnie unikam potraw mącznych, bo po nich miałam tragedię z jelitami tzw nadwrażliwe jelita. Alkohol i wszelkie zło sporadycznie na imprezach. Ostatnio zauważyłam u siebie ciekawy objaw. Po 4 latach nie chorowania na te sprawy łapią mnie jelitówki. Jedną miałam po Świętach, drugą dzisiaj w nocy po imprezce, gdzie namieszałam niedozwolonych rzeczy i za dużo zjadłam. Cały dzień dzisiaj nic nie jem i popijam kawę Ricore, bo tak mi pasuje. Fakt, że wczoraj wkurzyłam się ostro na jednego gościa i"żółć mnie zalała" Może coś w tym powiedzonku jest.

Meluzyno skutki uboczne to właśnie oczyszczanie katar, flegma, biegunka, wymioty,zapalenie gardła czy krtani (wszystko bez leków) ale to nic w porównaniu z nadciśnieniem, alergia, depresją czy łuszczycą. Przeczytaj cały watek tam opisałam zmagania mojej rodzinki.

[meluzyna]

Czyli z pracy nici?